W tym odcinku podcastu z Zofią Szawernowską rozmawiamy o sile umysłu i roli treningu mentalnego w sporcie.
Nie zabraknie też wątków związanych ze sztukami walki z racji tego, że Zofia wielokrotnie stawała na najwyższym podium podczas krajowych i zagranicznych turniejów.
Zofia Szawernowska – psycholog sportu, zawodniczka Brazylijskiego Jiu Jitsu Mistrzyni Świata i Europy w Grapplingu. Zofia ukończyła psychologię na Uniwersytecie Warszawskim i studia podyplomowe na kierunku Psychologia Sportu na Uniwersytecie SWPS w Warszawie. Założycielka Flow Academy.
Jej sportowe osiągnięcia to:
✅ Brązowy pas w Brazylijskim Jiu Jitsu
✅ Mistrzostwo Świata i Trzykrotne Mistrzostwo Europy w Grapplingu
✅ 6-krotna medalistka Mistrzostw Europy IBJJF i ADCC
✅ 12-krotna Mistrzyni Polski
Z Zofią rozmawiamy między innymi o:
✅ jej sportowej karierze i największych sukcesach
✅ sportach walki w kobiecym wydaniu
✅ tym na czym polega Brazylijskie Jiu Jitsu
✅ Grapplingu
✅ treningu mentalnym
✅ rywalizacji z innymi i samym sobą
✅ technikach psychologicznych stosowanych przez zawodników
✅ kształtowaniu charakteru dzięki treningom sztuk walki
✅ metodach zachęcających do ruchu
✅ jej recepcie na ruch
Treść całej rozmowy:
T – Tomasz Chomiuk
Z – Zofia Szawernowska
T: Cześć, witam was na kolejnym odcinku Recepty na Ruch. Dzisiaj moim gościem jest Zofia Szawernowska, psycholog sportu i zawodniczka brazylijskiego jiu-jitsu.
Z: Dzień dobry, witam serdecznie, cześć Tomek.
T: Zofia, jak to się stało, że poszłaś w sztuki walki i później zaczęłaś jeszcze zajmować się treningiem mentalnym zawodników?
Z: Mój tata trenował sporty walki i nie do końca to było zgodne z koncepcją wychowania, żeby córka trenowała sporty walki. Ja troszeczkę próbowałam prosić, żeby tata coś mi pokazał, ale raczej traktowano to tak, że sportowe życie nie do końca wchodziło w grę. W pierwszym momencie kiedy sama mogłam podjąć decyzję na temat swoich treningów, to było na studiach, poszłam na AWF. Trafiłam do trenera, który jest jednym z najlepszych trenerów w Polsce, myślę, że też w Europie i tak to się zaczęło, trafiłam na sekcję zawodniczą i już ponad 10 lat trenuję.
T: Twój tato jaką sztukę walki trenował?
Z: Kung fu, był prekursorem Kung fu w Polsce. Widziałam, oglądałam treningi, zawsze mi się to podobało.
T: Jak po kolei wyglądało twoje dochodzenie do dyscypliny, którą teraz się zajmujesz?
Z: Trafiłam tam trochę przez przypadek, bardziej chciałam sporty stójkowe trenować, kick-boxing, coś o czym mi tata mówił i co widziałam. Usłyszałam, że brazylijskie jiu-jitsu jest fajnym sportem dla kobiet, nie obija się twarzy i nie obija się głowy. Jest to sport, w którym można zostawić całe swoje serce na macie i iść na 100% na sparingach, a potem możemy iść normalnie do pracy. Spróbowałam, od pierwszego treningu się zakochałam. Pamiętam, że była gilotyna czyli duszenie się, wyjątkowo mi się to spodobało.
T: Ale to ciebie ktoś dusił czy ty kogoś?
Z: Jak mnie ktoś dusił, to mi się trochę mniej to podobało, ale jak ja kogoś to spodobało mi się bardzo. Jiu-jitsu jest bardzo wyjątkowym sportem, ponieważ jest niezwykle techniczny i przez cały trening głowa pracuje. Usiłujemy się uczyć tych ruchów, które jiu-jitsu prezentuje, natomiast te ruchy są bardzo naturalne. Jak obserwuję dzieci kiedy się bawią, zwierzęta jak się bawią, to bardzo przypomina to, czego uczy jiu-jitsu.
T: Skoro nie ma uderzeń, to jaki to jest rodzaj wysiłku, jakie tam są ruchy?
Z: To brzydko brzmi i tak naprawdę chyba nie jest kwintesencją, bo chodzi o dźwignie i duszenia, czyli zmuszenie kogoś do tego, żeby się poddał. Wykorzystuje się ciężar przeciwnika i kierunek ruchu do tego, żeby zdobyć pozycję dominującą i tego się właśnie uczy. Na początku uczysz się technik, potem jak je zastosować, a następnie jak ktoś się uczy jak bronić się przed technikami, to trzeba rozwijać umiejętności i to nie ma końca.
Jiu-jitsu jest potwornie technicznym sportem, jest tyle płaszczyzn, które można ćwiczyć. W jiu-jitsu walczy się w stójce, zapasy i judo, też trenujemy w kimonach i bez, jest duże pole do wyboru. MMA też nachodzi na jiu-jitsu, też jest element sprowadzenia walki ze stójki do parteru i tam to też się wykorzystuje. Cały czas powstają nowe techniki, więc każdy znajdzie coś dla siebie.
T: Pomimo, że nie ma się siniaków na twarzy to z bólem ma się sporo do czynienia przy dźwigniach. To ból powoduje, że ktoś się musi poddać, nie jest w stanie już wytrzymać.
Z: Tak, to jest też kwestia ego. Jeżeli nie potrafimy się poddać i nie chcemy przyznać, że już nie możemy, to wtedy się przytrafiają kontuzje. Zazwyczaj na początku wszystko jest takie stopniowe. Środowisko bardzo fajnie uczy, żeby pomagać początkującym, zawsze można liczyć na pomoc bardziej doświadczonych kolegów. Jak walczę z osobą początkującą, to wiadomo, że nie idę do przeprostu na ręce od razu, daje mu się poruszać, udzielam wskazówki. Bardzo przyjemnie to się trenuje, ludzie wpadają tak jak ja i zostają na lata, łączą pracę, wychowanie dzieci z tym, że cały czas trenują. Łatwo wpaść, więc uważajcie.
T: Łatwo się wciągnąć. Rozmawiałem z wieloma osobami, którzy startują w zawodach czy uprawiają różne dyscypliny. Widać, że to jest 100% pasji i poświęcają się dyscyplinie na 100%, później dochodzi przez to do sukcesów. Kilka osób już u mnie było, które nawet medal olimpijski zdobywały lub na arenie międzynarodowej mistrzostwo świata czy Europy. Też wypadałoby się przyznać, pochwalić, jakie masz osiągnięcia?
Z: Jestem trzykrotną mistrzynią świata w grapplingu, czterokrotną mistrzynią Europy w grapplingu, mistrzynią IBJJF w brązowych pasach w kimonach i bez. Są różne organizacje, skupiam się żeby startować w każdej z nich i uczyć się różnych przepisów walki pod różne zasady wykorzystywania technik, wszędzie troszeczkę inne rzeczy są promowane i temu zawdzięczam swój sukces. Nie staram się specjalizować w czymś, tylko dopasowywać do różnych stylów, które można mieć.
T: Wspomniałaś o grapplingu, mogłabyś rozszerzyć i opowiedzieć, co to jest? Cały czas do tej pory mówiliśmy o brazylijskim jiu-jitsu, a tutaj się pojawia grappling i nie wiem czym to się różni.
Z: Grappling to dyscyplina, która jest pod związkiem zapaśniczym, jest formą, która bardziej promuje walkę w stójce. Tam się spotykają zapaśnicy, judocy, zawodnicy brazylijskiego jiu-jitsu, zawodnicy sambo, niesamowite rzeczy tam się dzieją. Jak na brazylijskie jiu-jitsu to naprawdę wielu technik wcześniej nie widziałam i dopiero poznałam je na grapplingu. Walki są krótsze, bardziej dynamiczne, więc są fajniejsze do oglądania. Teraz będziemy mieć mistrzostwa europy, w następny poniedziałek będą w Warszawie i bardzo żałuję, że nie będzie można zaprosić.
T: Ten odcinek będzie już po, zobaczymy z jakimi sukcesami zawody w Warszawie się skończą.
Z: Ciężko trenujemy, więc będę chciała pokazać nowe umiejętności, bardziej zapaśnicze.
T: Którego się odbywają?
Z: 25-26 kwietnia.
T: Zobaczymy jakie medale się pojawią na koncie Polaków. Co tobie dają te sporty?
Z: Zyskałam ogromną pewność siebie tylko dzięki temu, że zaczęłam trenować. W codziennym życiu nie czuję zagrożenia w sytuacjach, w których wiem, że moje koleżanki czy mama już czują się niepewnie.
T: Po tych sukcesach zagrożenie mogą czuć osoby, które są obok ciebie.
Z: Nie chcę wywoływać, ale faktycznie jestem bardzo ciekawa jak to by się skończyło w takiej sytuacji. Na macie walczę z chłopakami, którzy ważą po 70-80 kg i jeżeli mam większe umiejętności, to jestem w stanie sobie z nimi poradzić, masa nie ma wielkiego znaczenia tylko właśnie umiejętności techniczne. To co mi dał sport, to ścieżka kariery, zostałam psychologiem sportu, po to żeby samej sobie pomóc, a potem okazało się, że to są takie narzędzia, których można nauczyć innych, aby mogli sobie radzić z trudami rywalizacji sportowej. Sport dał mi życie, tak mogę powiedzieć.
T: To jest tak, że głównie się zajmujesz osobami, które trenują sztuki walki czy opiekujesz się sportowcami różnych dyscyplin?
Z: Różnych dyscyplin. Na samym początku najłatwiej mi było wejść w sporty walki, w brazylijskie jiu-jitsu.
T: Miałaś znajomych, którzy potrzebowali wsparcia.
Z: Psychologia sportu jest niezwykle ciekawa, wszyscy którzy startują zdają sobie sprawę z tego jak psychika może wpływać na występ. Jak ktoś słyszy, że jestem psychologiem sportu to po zawodach mnie zagaduje. Wydaje mi się, że też jestem dobrą reklamą, wcześniej moje występy na zawodach były obarczone wielkim kosztem stresu i raczej nie wyglądałam na zadowoloną z tego co robię, przed samym startem. Teraz jestem bardzo spokojna i skoncentrowana, widać to, ludzie podchodzą, zaczepiają i pytają jak to robię.
To wszystko czego uczę najpierw testowałam na sobie, bardzo dobrze jestem w stanie wczuć się w sytuacje, których ludzie doświadczają. Im bliżej jest dyscyplinie do tego, czym ja się zajmuję tym łatwiej mi jest wczuć się. Pewnych rzeczy nauczyli mnie moi podopieczni, teraz wiem więcej na temat piłki nożnej, techniki piłki nożnej, taekwondo, pływania, łucznictwa.
T: Szachy też wchodzą w grę?
Z: Szachisty nie miałam, ale szczerze mówiąc mam w głowie to, żeby z gamerami też nawiązać współpracę. Tam jeśli chodzi o koncentrację i panowanie nad emocjami, szczególnie kiedy w grę wchodzą duże pieniądze.
T: Coraz bardziej popularny jest e-sport.
Z: Tak. Zawsze mówię swoim podopiecznym, tym którzy lubią grać, że grę też można wykorzystać do tego aby ćwiczyć koncentrację. Nie zawsze granie musi być takie złe, jak rodzice myślą.
T: Psychologia sportu, obszar jest pewnie bardzo szeroki, zajmujesz się treningiem mentalnym. Czym jest trening mentalny?
Z: Trening mentalny to dopasowanie narzędzi psychologicznych do tego, jacy my jesteśmy. Przeżyłam ogromny szok na studiach, kiedy usłyszałam, że są takie osoby, które przed zawodami są za mało pobudzone. Mi się to nie mieści w głowie, byłam zawsze zestresowana już tydzień wcześniej, nie mogłam spać, ręce mi latały. Nie mogłam tego zrozumieć, że ktoś ma zawody i jest za mało pobudzony. Dopiero potem poznałam zawodników, którzy chodzili spać przed startem albo nie byli w stanie, mówili, że dopiero się obudzili po walce, dopiero to do nich dotarło.
To jest bardzo indywidualne, zależy od każdej osoby, jacy jesteśmy, jak sobie radzimy w innych sytuacjach życiowych. Zawsze się zaczyna od ułożenia treningu, czyli koncentracja na treningu. Bardzo często jest tak, że się rozpraszamy różnymi rzeczami. Sportowiec musi wiedzieć dokładnie po co idzie na trening, mieć swoje plany i cele, które chce realizować i to pomaga w tym, żeby na treningu się dobrze skupić. Układamy ścieżkę, zawody to jest ostatnia rzecz na której się skupiamy. Przede wszystkim cele, koncentracja, różne techniki oddechowe, wyciszające, pobudzające.
T: Miałem o to podpytać, jakie techniki stosujesz i jakie techniki stosują sportowcy, żeby się lepiej ułożyć, dopasować do treningu i zawodów?
Z: Jedną z moich ulubionych jest wizualizacja. Wyobrażanie sobie startu przed, wchodzimy potem w coś, co jest już nam znajome. Nasz mózg też tak działa, że kiedy wyobrażamy sobie ruch, wyobrażamy jakiś scenariusz, to już w jakiś sposób kodujemy zachowania. Bardzo dużo osób na tym bazuje, ja sama wizualizuję jak szalona.
T: Mięśnie też wtedy pracują jak wizualizujesz, prawda?
Z: Mięsień nie pracuje, ale jeżeli chodzi o układ nerwowy, to jest taka sama praca jak wtedy, kiedy ten ruch wykonujemy. To wszystko zależy od osoby, bo są osoby które wchodzą w wizualizacje, wyobrażają sobie anioły, które za nimi fruwają i dodają im sił, są takie osoby, które bardzo dosłownie do tego podchodzą i widzą np. własne nogi z supermocami. Bardzo lubię używać mocnych warunków pogodowych do wizualizacji i trzepnąć przeciwniczkę piorunem albo tornadem. Wprowadza mnie to w dobry stan, korzystam z tego. Wielu moich podopiecznych zaczyna też puszczać wodze fantazji, dzięki temu nie skupiamy się na rzeczach, które nie są nam potrzebne, czyli właśnie jaki jest przeciwnik, czy się przygotował, jakie mam losowanie.
T: A oglądasz jak ten przeciwnik na innych zawodach trenował?
Z: Oglądam, tylko zawsze to tłumaczę w taki sposób, że chodzi o to co ja mogę wykonać na przeciwniku, a nie o to jaki ten przeciwnik jest. Bardzo często będę się spotykać z inną mistrzynią świata, z mistrzynią Europy, jeżeli będę się skupiać na jej tytułach, to mi nie pomaga w żaden sposób się przygotować do startu. Jeżeli sobie myślę, że ona wykonuje technikę i miesiąc wcześniej analizuję jej start i uczę się pod tę technikę, to jest co innego. Jeżeli chodzi o ułożenie strategi tak, ale na osobie, która ma swoje doświadczenia czy tytuły to odradzam.
T: Długo się uczy wizualizacji? Pewnie tak długo jak to robimy, dążymy do tego, żeby być coraz lepszym, ale tak, żeby na początek stosować?
Z: Jest bardzo fajna książka “Siła nawyku”. Tam są przykłady, Felps miał codzienną rutynę, kiedy wyobrażał sobie swój idealny start, idealne ruchy, cały występ. W pływaniu jest trochę łatwiej bo nikt ci nie zakłóca, ja nie do końca w sportach walki mogę powiedzieć komuś, żeby zrobił mój scenariusz, czy w meczu piłkarskim.
T: Tak, tam jest wszystko powtarzalne a tutaj jest dynamika, wszystko się może wydarzyć.
Z: Dużo zależy od tego, co robi przeciwnik. Wyobrażanie ruchów, wizualizację wykorzystuję w sportach walki aby oswoić się ze stresem, podnieść pewność siebie. Są osoby, które nawet po jednych zajęciach już używają wizualizacji i czują efekty, opowiadają o nich. Są osoby, które wolą inne formy, bardziej spokojne, stonowane czyli np. praca na oddechu. Bardzo lubię i uczę medytacji uważnosci. Żyjemy w świecie planów i zastanawiania się co zrobiliśmy, czy na pewno dobrze to zrobiliśmy, jak było kiedyś, jak ktoś nas wkurzył, co zrobiłem potem. Bardzo mało jest tego tu i teraz.
Jeżeli chodzi o koncentrację, to musimy wiedzieć, że telefon uczy nas tego, żeby się rozpraszać. W momencie kiedy robimy 5 rzeczy na raz, gramy, rozmawiamy i jeszcze zajęcia online trwają, nasz mózg uczy się takiego sposobu funkcjonowania, że potem kiedy idziemy na trening jest nam trudniej być skoncentrowanym.
T: Samo przełączenie się trwa pewnie trochę czasu.
Z: Trzeba też być uważnym, żeby automatycznie nie wychodzić z treningu, nie zaglądać do telefonu czy nie rozmawiać, nie rozpraszać. Mój ulubiony wskaźnik koncentracji na treningu to jest to, czy kiedy trener pokazuje techniki, to czy wiesz co robisz. Bardzo często są rozmowy, rozmyślania o jedzeniu po treningu, o nastawieniu prania, to świadczy o tym, że się rozpraszamy. Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, jak mało są skoncentrowani.
Mam testy na koncentrację, które fajnie to pokazują. Siatka koncentracji, to można znaleźć w internecie. Trzeba wykonać zadanie, znaleźć cyfry na mapie.Jeżeli mam problem, żeby znaleźć jakąś cyfrę, to mogą się w głowie zacząć pojawiać myśli. Jak się zdenerwuję, stracę koncentrację, trudniej mi jest znaleźć liczbę. To jest bardzo zero-jedynkowe, albo myślisz o czymś w trakcie albo nie myślisz i idziesz dalej. Jest bardzo dużo różnych ćwiczeń ze światełkami, można sobie robić, nawet zwykła żonglerka piłeczkami, to jest ćwiczenie na koncentrację.
Kiedy się uczymy, jeśli chodzi o szkołę, to nie zaniedbujmy szkoły, bo właśnie uczenie się do sprawdzianów, zapamiętywanie, uczenie się języków, robienie kursów rozwijających, to też jest ćwiczenie dla mózgu i potem się przekłada tak samo na macie, na meczu, w sporcie. Jeżeli używamy mózgu, lepiej się koncentrujemy, to potem nam to łatwiej robić na treningu.
T: Trenujemy mózg i trenujemy ciało, to jest połączony system. Myślę sobie o wizualizacji, ciekawe jak miałbym zwizualizować maraton.
Z: Fragmentami. Pytanie który moment maratonu jest najcięższy, końcówka zazwyczaj, ewentualnie też początek.
T: Ale też tempo trzeba sobie ustawić, zwizualizować jakie tempo będzie na początku.
Z: Wizualizacja elementów trudnych też jest bardzo fajną rzeczą. Mam swoje tempo ale ktoś mnie próbuje wyprzedzić, mogę wcześniej wyobrazić rozwiązanie problemu. Kiedy będzie ta sytuacja, to już podążę za impulsywną odpowiedzią. Ja jestem rywalizacyjna, gdyby ktoś zaczął mnie wyprzedzać to na pewno chciałabym przyspieszyć. Jakbym robiła wizualizację przed maratonem, to skupiłabym się na tym, żeby zachować tempo, zastanowiłabym się jakie sytuacje mogłby sprawić, żebym się rozproszyła, że bym chciała zmienić decyzję, wizualizowałabym rozwiązania tych sytuacji. To sprawia, że jest krótszy czas reakcji.
Kiedy dzieje się coś, czego teoretycznie nie przewidzieliśmy, co się dzieje pierwszy raz, to nasza odpowiedź jest dłuższa, w przypadku sportów walki to może się skończyć nokautem, rzutem przed końcem walki. Na bardzo wiele sytuacji których jeszcze nie doświadczyłam mam już zaplanowane rozwiązanie, wyobrażone i zwizualizowane, jak się w tej sytuacji zachować.
T: Myśląc o psychologii i sporcie, mówiliśmy też o rywalizacji – można rywalizować z kimś albo z samym sobą. Tam jest pewna granica, do pewnego momentu tak jak wspominałaś odnośnie sztuk walki, w pewnym momencie trzeba się poddać. Co zrobić, żeby siebie nie uszkodzić, a mimo wszystko dążyć do tego, żeby wytrzymać jak najdłużej? Jak to rozgraniczyć, kiedy to jest bezpieczne? Głową można dużo zdziałać, ktoś może ulec kontuzji ale dalej chcieć walczyć.
Z: Psychologia jest dużo szersza niż tylko relacja psycholog-zawodnik, przede wszystkim trener-zawodnik, rodzice-zawodnik i jeżeli chodzi o trenerów i rodziców, to nie warto jest porównywać zawodnika do zawodnika. Jeżeli zawodnik słyszy coś takiego to mogą się wzbudzić nie takie emocje, jakie chcemy, natomiast jeżeli chodzi o rywalizację między zawodnikami, to ona jest w stanie wprowadzać zawodników na wyższy poziom. Oczywiście większość rzeczy powinniśmy porównywać do siebie, każdy ma inne warunki, inną historię, inne zasoby finansowe do tego, żeby korzystać z różnych specjalistów. Musimy patrzeć na siebie, oceniać swój progres tym, od czego wychodziliśmy.
Obserwuję czasami u mężczyzn, stoi dwóch i robią sobie zawody który podniesie więcej albo więcej razy coś zrobi, to jest motor napędowy fajny, rywalizację można bardzo fajnie wykorzystywać, żeby wchodzić na wyższy poziom, dać z siebie jeszcze więcej, ale nie można kierować się cały czas presją, że chce się być lepszym od innych, bo to prowadzi w czarne obszary, w takie gdzie pojawia się presja tak duża, że zawodnik pali się przed startem, jest skoncentrowany na innych a nie na sobie. Jasne, wykorzystywać to jak najbardziej, ale jeśli chodzi o wyniki, to mierzyć się ze sobą a nie z innymi.
T: Przygotowujesz się do zawodów, jak wyglądają twoje treningi?
Z: Zawsze wyglądają inaczej, z innymi sytuacjami muszę się zmagać. Niedawno miałam covid, więc dobrze, że to już będzie po, nie przyznałabym się przed zawodami. Bardziej odbudowuje to co miałam i skupiam się na pozytywnym nastawieniu, nie myślę o negatywnych skutkach i aspektach jak się czułam po chorobie. Skupiam się na umiejętnościach, na swoim doświadczeniu, na technikach jakie umiem wykonywać i dopasowuje to do strategii, nie idę na mocną wytrzymałość, tylko raczej będę walczyć taktycznie i nawet teraz się trochę zapowietrzyłam.
T: Za szybko kręcisz na rowerku.
Z: Zawsze to są inne warunki, tak naprawdę nie ma takich samych startów. Czasami jest za duża motywacja, czasami za mała, czasem są takie przeciwniczki a potem inne, czasami są wydarzenia życiowe, które sprawiają, że muszę się bardziej skupić na zawodach. W tym wypadku bardzo dużo pracy wykonałam w trakcie pandemii, budowałam siły i budowałam umiejętności zapaśnicze. Teraz zbieram to, co mam i skupiam się na tym ile pracy włożyłam, na mentalnym ubraniu tego jak najlepiej się da.
T: Teraz musisz sobie zwizualizować, że bardzo szybko dojdzie do nokautu.
Z: Tak, taki jest plan, żeby nie przedłużać walki jak nie trzeba, żeby zachować siły, tym bardziej, że to są długie zawody trwające dwa dni, od rana do wieczora, więc są wymagające. Wcześniej plan był taki, żeby dużo rzucać i popróbować stójki jak to wygląda, natomiast teraz wiem, że muszę jak najszybciej dostać się do mojej najlepszej płaszczyzny i tam zakończyć.
T: Rozmawiamy o sztukach walki, mam dzieci, dwóch chłopców, jeden ma dziewięć lat a drugi jedenaście lat. Jadą na obóz, tak się złożyło że będzie tam surfing, deskorolka i brazylijskie jiu-jitsu. Chciałbym żebyś z punktu widzenia psychologa i zawodniczki powiedziała, co dobrego dzieciom dają sporty walki.
Z: I dzieciom i dorosłym. Jeżeli chodzi o skrót, to w sportach walki tego nie ma. Bardzo dużo da się zrobić warunkami fizycznymi, natomiast tutaj nie da się obejść ciężkiej pracy.
T: Nie wiem w którym sporcie nie ma ciężkiej pracy.
Z: Są takie sporty, w których sprzęt ma duże znaczenie. Jeżeli chodzi o sporty walki to jest też aspekt poddawania się, który jest bardzo dosłowny. To, że się przegra wyścig wydaje mi się, że może mniej kosztować niż to, że odklepuję i przeciwnik mnie zdominował w dosłowny sposób. Tutaj jest pewna hierarchia, której dzieci się uczą i moim zdaniem to jest bardzo cenne. W tym momencie w szkole bardzo się wyrównało dziecko-nauczyciel, to jest inny poziom niż ten, który był kiedyś i tak naprawdę nie ma aż tylu miejsc, w których można uczyć szacunku do zasad, do stażu, do ciężkiej pracy, bo widać kto ciężko pracuje a kto nie, do przeciwnika, traktowanie przeciwników prześmiewcze zawsze się kończy odklepaniem.
T: Nie można lekceważyć.
Z: Myślę, że każdy sportowiec ma za sobą takie przeżycie, że kogoś zlekceważył i skończyło się to źle. Ja też odklepałam noszenie na zawodach, bardzo byłam zdziwiona bo wydawało mi się, że jestem taka super, przeciwniczka sobie ze mną nie poradzi i to jest fajny impuls, który sprowadza ego na ziemię. Wydaje mi się, że im ktoś jest mniej doświadczony tym więcej tam jest ego, a z czasem sport uczy pokory. Sumienność, ciało, jeżeli chodzi o ciało i aktywność, Polska wychowuje bardzo dużo dzieci z otyłością.
T: Nadwaga i otyłość też już jest nazwana pandemią, tylko występującą od wielu lat.
Z: Naprawdę to jest przykre, u dzieci widać chęć do ruchu. Małe dzieci chcą biegać, skakać, wchodzić na różne przedmioty a my mamy tendencję do tego, żeby bardzo na nie uważać i mówić, żeby tego nie robiły, nie biegały, uspokoiły się. W sportach walki mogą się wyżyć, mogą się poruszać w bezpieczny sposób, nauczyć się zasad fair play, to jest wszystko w ramach reguł. To też może pomóc rozładować stres, endorfinki, dzieci potem dużo lepiej się czują, pomaga też kształtować ciało, sylwetkę.
T: Ale też to, co powiedziałaś na samym początku, pewność siebie, wiara w siebie. Przez sztuki walki nabrałaś pewności siebie, inaczej to wyglądało kiedyś, a inaczej wygląda teraz.
Z: Szczególnie u chłopców to jest istotne, jeżeli doświadcza przemocy czy nieprzyjemnej sytuacji w szkole, to sporty walki mogą tę sytuację zmienić. Wiadomo, że nie chodzi o to, żeby prowokować bójki. Trenowanie sportów walki obniża agresję, jeżeli umiemy technicznie załatwić sprawę to nie szukamy bójek. Sportowcy, sporty walki raczej starają się załagodzić sytuację bo wiedzą, na co ich stać. Słyszałam różne historie gdzie sztuki walki były stosowane też na ulicach, ale im więcej doświadczenia tym agresji i pobudzenia mniej, sportowcy się realizują na macie i nie muszą nic nikomu udowodnić w innych sytuacjach.
T: Współpracujesz z zawodnikami MMA, gdzie tam też wydaje się, że to są brutalne walki, to na ulicy niekoniecznie spotkamy zawodnika MMA na ulicy w akcji.
Z: Zawodników MMA w tej chwili nie mam, miałam ale na mniej profesjonalnym poziomie. Każdy jest inny, o tym też należy pamiętać. Mam córeczkę 3 letnią i może nie mówię, że chciałabym żeby wyczynowo trenowała sporty walki, ale żeby miała z tym do czynienia.
T: Czyli już walczy z misiami?
Z: Ma krzepę, jak na 3 latkę to ma. Na początek myślę, że rzeczy w stylu gimnastyka są fajne bo to potem buduje podłoże do innych dyscyplin. Na pewno treningi będą częścią jej życia.
T: Kiedy można zacząć?
Z: Miałam u siebie 3 latka na zajęciach jiu-jitsu i powiem, że bardzo szybko się rozwinął. To było niesamowite, z chłopca który butelkę z kaszką zostawia przed zajęciami zaczął się niesamowicie ruszać w trakcie roku treningów. Ja sama sporty walki troszeczkę później bym zaczęła, przez to, że jest tam rywalizacja, są przepchnięcia. Dałabym na początku szansę poznać inny sport, robić inny trening.
T: Trening ogólnorozwojowy się zaleca dzieciom, żeby wszystkiego próbowały.
Z: Dokładnie. Zajęcia ze sportów walki są super, obserwuję instruktorów, którzy lubią dzieci i fajnie to robią, to są takie treningi, na które sama bym chciała chodzić i się pobawić w wilka i owcę. Treningi na początku to jest zabawa, ma to wzbudzić motywację wewnętrzną u dzieci, chęć żeby to robić dla siebie, ponieważ się dobrze bawią to będą chciały chodzić na treningi. Rywalizację u dzieci wprowadza się dopiero potem. Jeżeli oglądają to rodzice – nie zapominajcie o tym, że rywalizacja na początku nie powinna być taka ważna, to czy dziecko wygrywa czy przegrywa nie powinno być takie ważne. Ważne jest to, że dziecko się stara, że chodzi na treningi. Uczy się, że jeżeli boi wystartować na zawodach to i tak startuje, to jest ważne, wynik jest dużo mniej istotny. Mamy takie czasy, że mam wrażenie, że dzieci są wizytówką rodzica, fajnie kiedy moje dziecko wygrywa. Możemy zepsuć fajny materiał na sportowca, jeżeli za bardzo będziemy cisnąć na wynik.
T: Podobnie jest w innych sportach, moje dzieci trenowały długo piłkę nożną. Na początku głównie zajęcia polegały na zabawie, później nawet jak grali, były drużyny i między sobą grali, to nie liczyli punktów i nie mówili kto wygrał. Bardzo fajnie było podejście tej szkoły, wcale nie trzeba tylko patrzeć na zdobywane punkty, tylko cieszyć się samym ruchem, samą zabawą.
Tak jak mówimy, Recepta na Ruch, ten podcast ma za zadanie zachęcać do ruchu, co wcale nie jest takie łatwe, bo nie każdego jesteśmy w stanie zachęcić do ruchu i dlatego mamy tyle osób dorosłych z nadwagą i otyłością. Trzeba znaleźć fajną dyscyplinę, mieć z tego przyjemność i zabawę, ale też trudno jest wielu osobom utrzymać nawyk. Mówiliśmy o sile nawyku, powiedz mi proszę Zofia jaką masz receptę na to, żeby zacząć i utrzymać aktywność.
Z: Jeżeli mamy problem z motywacją to warto się zastanowić co nam może pomóc z tym, albo kto. To też jest nieraz rozwiązanie, żeby robić to razem. Każdy ma gorszy dzień, każdy ma moment że mu się nie chce, ale po tej aktywności fizycznej zawsze się czujemy dużo lepiej, to powie każdy, że jak się zwlecze na trening w końcu to potem się czuje super, to tak działa. Endorfinki, krew płynie szybciej, jesteśmy w stanie wyjść z problemów codzienności, zostawić to i fajnie się pobawić. To musi być coś, co lubimy. Nie robić nic na siłę, mam wrażenie, że siłownia jest tą rzeczą, która troszeczkę ludzi zniechęca przez to, że sama aktywność i ćwiczenia na siłowni to nie jest coś, co sprawia fun.
Ja dużo bardziej wolę zajęcia grupowe, oczywiście są osoby, które lubią w samotności pobiegać, jeśli mamy za dużo kontaktów to szukamy odosobnienia. Są ludzie, którzy kochają naturę, rower, wycieczki górskie. Szukajmy tego, co lubimy w warunkach, które lubimy. Teraz jest taki wachlarz sportów do wyboru, wcale nie trzeba trenować wyczynowo, tylko można to robić dla siebie. Są tańce każdego rodzaju, są mieszanki, sporty walki ale z cardio.
T: Aerial joga, w powietrzu.
Z: Hot joga. Jest tyle rzeczy do wyboru, że warto próbować, warto jest szukać czegoś, co sprawia nam dużą frajdę. Warto pamiętać, że robimy to też dla swojego zdrowia. Jeżeli nam się nie chce to okej, czasami można sobie odpuścić, ale generalnie trening będzie miał pozytywny wpływ na długość naszego życia, na samopoczucie. Osoby starsze, w pewien sposób jesteście największym wzorem i autorytetem dla swoich dzieci. Jeżeli chcecie, żeby dzieci były aktywne a będziecie leżeć na kanapie – to nie działa.
Mam wrażenie, że osoby, które trenują częściej się uśmiechają, to powinno wszystkich zachęcić do tego, żeby się ruszyć i robić to, do czego jesteśmy stworzeni, bo ludzie są stworzeni do ruchu a nie do klikania pilotem albo telefonem.
T: Chciałem ci zadać pytanie jaka jest twoja recepta na ruch, ale już na nie odpowiedziałaś.
Z: Dyscyplina, ludzie, chyba, że ktoś szuka samotności i ciszy, to wtedy taki sport, który można robić indywidualnie.
T: Gdzie można ciebie szukać, gdyby ktoś chciał pracować z głową a zajmuje się jakąś dyscypliną?
Z: Można do mnie pisać na instagramie, na facebooku też mam swoją stronę. Nie jestem bardzo internetowa, to są rzeczy, którym poświęcam trochę mniej uwagi. Numer telefonu też jest podany na mojej stronie www.flowacademy.pl, to jest moja akademia o psychologii sportu, pracują też już kolejni trenerzy, sportowcy, którzy są przeszkoleni psychologicznie, bo to jest zamysł akademii. Zapraszam serdecznie, bardzo chętnie nauczę wszystkich podstawowych założeń treningu mentalnego, który się przydaje nie tylko w sporcie ale też w innych dyscyplinach i w życiu.
T: Dziękuję Zofia za rozmowę.
Z: Już boli, więc musimy kończyć.
T: Siodełko nie jest zbyt wygodne, ale przynajmniej wiem, że to jest ten moment, kiedy powinniśmy kończyć tak, żeby odcinek był odpowiedniej długości. Dziękuję ci jeszcze raz, a państwa zapraszam na odcinki, kolejne podcasty. Przypominam, w środę o 12:00 publikacja kolejnego odcinka. Dziękuję i do zobaczenia.
Z: Do zobaczenia!