Andrzej Kępczyński – taniec receptą na zdrowie – transkrypcja.

Andrzej Kępczyński – taniec receptą na zdrowie – transkrypcja.

Recepta na ruch
Recepta na ruch
Andrzej Kępczyński - taniec receptą na zdrowie - transkrypcja.
/

Transkrypcja odcinka nr 05 podcastu „Recepta na Ruch” z Andrzejem Kępczyńskim – zapraszam do czytania.

“Jeżeli ktoś lubi muzykę i jak słyszy muzykę, tupie pod stołem, puka palcami albo buja się czy kiwa głową w rytm muzyki to oznacza, że jest tancerzem.” To słowa prawdziwego pasjonata tańca Andrzeja Kępczyńskiego z którym rozmawiamy o zaletach tego ruchu i bogatych doświadczeniach z nim związanych. Ta rozmowa płynie jak muzyka w tańcu 🙂

Andrzej Kępczyński to Absolwent Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, kierunku Rehabilitacja Ruchowa. Posiada wieloletnie doświadczenie w pracy jako fizjoterapeuta w cenionych placówkach ortopedycznych w Warszawie oraz zagranicą. Założyciel Kliniki Ruchu i inicjator jej działalności naukowej, aktywny uczestnik oraz prelegent na wielu szkoleniach i konferencjach poświęconych ortopedii i traumatologii oraz fizjoterapii narządu ruchu. Specjalizuje się w rehabilitacji stawu ramiennego i kolanowego.

Przez wiele lat trenował taniec towarzyski oraz pływanie. Aktualnie jego głównym hobby są sporty wodne, narciarstwo, taniec towarzyski i… własne dzieci (urocza trójka).

Z Andrzejem rozmawiamy między innymi o:

✅ tańcu jako stylu życia

✅ tym jakie umiejętności powinien posiadać tancerz lub tancerka

✅ tańcu jako formie terapii

✅ treningach tanecznych

✅ zaletach bycia tancerzem lub tancerką

✅ wyglądzie, sylwetce, makijażu i fryzurach, które są nieodzownym elementem tańca

Treść całej rozmowy:

T – Tomasz Chomiuk
A – Andrzej Kępczyński

T: Witam wszystkich serdecznie na kolejnym odcinku podcastu Recepta na Ruch. Dzisiaj moim gościem jest Andrzej Kępczyński, fizjoterapeuta, właściciel Kliniki Ruchu.

A: Dzień dobry.

T: Z tego co wiem, to też tancerz.

A: Tak, jestem tancerzem, aczkolwiek czasem jak patrzę na siebie w lustrze to aż wstyd mi powiedzieć, że tak można mnie nazywać.

T: Ale dlaczego?

A: Tancerz raczej mi się kojarzy z pięknym, szczupłym, wysportowanym baletmistrzem, a ja mam prawie 50 lat i czasem to wygląda dość śmiesznie, że ja się tak nazywam.

T: Słuchaj, ale tancerz to też dzieciak, który tańczy hip-hop. Tych stylów tańca jest tak dużo, że właściwie ani wiek ani sylwetka nie ma znaczenia.

A: Trochę przełamujemy te nasze stereotypowe myślenie o tańcu. Pamiętam, że parę lat temu przyjechała moja znajoma ze Stanów Zjednoczonych mająca 50 lat i chciała pójść na dyskotekę i załamała się, ponieważ w Polsce dyskotek dla 50 latków nie ma. Wyjechała z Polski totalnie załamana, bo zdała sobie sprawę z tego, że jest starym człowiekiem i do tańca się totalnie nie nadaje.

T:  Nie do końca tak jest. Fajny artykuł znalazłem chyba w The New York Times, opisywał imprezę urodzinową 94 latka, który tańczył z kobietami, to był instruktor tańca i wymyślił, że od któryś urodzin będzie zapraszał tyle kobiet ile ma lat i z każdą zatańczy. Tańczył z pierwszą, 93 kobiety czekały na sali żeby jeszcze z nimi zatańczył. To był sławny instruktor tańca, także zawsze miał pełną grupę kobiet, które chciały z nim zatańczyć na urodzinach.

A: Pewnie uprzedzę twoje kolejne pytanie, ale ja się zajmuję tańcem towarzyskim. Występujemy teraz z żoną w kategorii senior. W kategorii senior są 4 (4 w Polsce, na świecie 5) kategorie wiekowe i ta najwyższa kategoria to jest 60+. To nie są pary, które tańczą okazjonalnie, tylko są regularnie występujące na turniejach tańca sportowego te pary 60+.

T: A ile najstarsze osoby mają lat, w jakim wieku biorą udział w takich turniejach?

A: To jest tak, że żeby turniej można było tak skompletować, zorganizować, to trzeba mieć powyżej 3 par, więc jeżeli jest jedna para 90letnia – jakby się zdarzyła, takich chyba nie ma, ja nie znam w Polsce – to musiałaby występować w kategorii niżej, ewentualnie od razu mogłaby wejść na pudło bez konkursu. Najstarsi, których ja znam to są około 70 letni tancerze, którzy tańczą sportowo, podkreślam, to jest ważne.

T: Jasne. Tańczysz jakie tańce? Jaki styl? Wiem, że w klubie Riviera, tak?

A: Tak, reprezentuję klub, ale klub reprezentujemy głównie po to, żeby można było występować w turniejach, ponieważ istnieją dwie federacje tańca w Polsce i te dwie federacje jakiś czas temu jak się mocno poróżniły, więc mamy dwa niezależne konkursy i dwie niezależne rywalizacje. Żeby można było w ogóle rywalizować na turniejach, nie można reprezentować swoje imię i nazwisko, tylko trzeba reprezentować klub, w związku z tym musimy się zapisać do klubu, żeby można było startować w turniejach. Generalnie taniec można podzielić na tańce użytkowe i sportowe. To co ja robię to jest taniec sportowy, czyli my trenujemy a nie idziemy się pobawić, nie wypijamy sobie wcześniej drinka i nie siedzimy przy barze, tylko zakładamy dresy, mamy ręczniki, napoje, jesteśmy po  prostu sportowcami. Oprócz tańca robimy masę innych rzeczy, żeby można było podołać tym wyzwaniom, które są. Mamy trenera, turnieje o których powiedziałem, mistrzostwa Polski, Świata i Europy, w związku z tym to jest bardzo duży ruch. Taniec towarzyski dzieli się na dwa rodzaje: 5 tańców standardowych i 5 tańców latynoamerykańskich. Latynoamerykańskie to jest cha-cha, rumba, jive, pasodoble i samba. Standardowe to jest walc angielski, walc wiedeński, fokstrot, quickstep i tango.

T: Coś mi to mówi bo dawno temu, jeszcze jak w szkole się uczyłem to należałem do klubu tanecznego, to były tańce w grupie, ale żadne turnieje tylko tak gdzieś przy okazji imprez. Pamiętam w Centrum Zdrowia Dziecka dla dzieciaków występowaliśmy. To było duże przeżycie, wyjechać, pokazać się. To są fajne przeżycia.

A: Emocje są ogromne. Emocje zaczynają się tak naprawdę już na parkiecie, znam małżeństwa, które boją się ze sobą tańczyć, żeby się nie pozabijać, żeby małżeństwo mogło przetrwać. Ja się z tego śmieję bo tańczę z żoną od 10 lat. Moja historia z tańcem jest dość długa bo zaczynałem jak miałem 11 lat. Jestem olsztyniakiem z pochodzenia i Olsztyn był i bywa jeszcze czasami nazywany stolicą tańca, stamtąd pochodzą wszystkie sławy z Tańca z Gwiazdami. Kiedy w Olsztynie odbywał się turniej tańca to było święto całego miasta. Jako 11 latek trochę pokończyłem już moje sporty, z którymi byłem związany od wcześniejszych lat i poszukiwałem czegoś, co by mogło mnie dalej trzymać w ruchu. Zobaczyłem, że są nabory do klubu tańca Miraż Olsztyn, wtedy to była bardzo poważna instytucja. Miałem 11 lat, kandydaci mogli się zgłaszać od 13 roku życia, zaryzykowałem. Dostałem się jako 90 osoba, na nabory przyszło 300 osób, więc to dość duża była rywalizacja. Z tych 90 osób, które zaczynały ze mną po 5 latach zostało 20 parę, to jest bardzo wymagający sport. Po prawie 8 letniej karierze tanecznej jako dziecko przyjechałem do Warszawy. Musiałem zostawić Olsztyn i zostawiłem taniec na 20 lat i po 20 latach moja żona jakoś przez przypadek, chcąc się ruszać powiedziała: a może byśmy zaczęli tańczyć? Zapytałem się, czy jest pewna, że chce to zrobić. Ona powiedziała, że tak, że to jest fajne i ona by chciała, no i zaczęliśmy tańczyć, to było 10 lat temu. Dzisiaj się śmiejemy trochę, że pewnie ona by tak odważnie się na to nie zdecydowała, gdyby wiedziała czym to pachnie, ale zdecydowała się i nie żałuje, myślę. Pochłonęło to nas całkowicie, tańczymy jeśli tylko się da koło 6 razy w tygodniu po 1,5 do 2 godzin, więc nas to mocno absorbuje i fizycznie i psychicznie. Jesteśmy cali w tym tańcu zanurzeni.

T: Z dyscyplinami to wygląda tak, jak wyglądać powinno. Jesteś związany z wieloma dyscyplinami sportowymi. Wiesz, że żeby osiągać jakiekolwiek wyniki to trzeba się napracować, a tutaj jeszcze dodatkowo chyba nie tylko dla wyniku, tylko też dla tej przyjemności, z potrzeby ruchu.

A: Taniec ma oprócz oczywiście tego – mówię jako fizjoterapeuta- jest to ćwiczenie koordynacji, bardzo mocne ćwiczenie czucia głębokiego. Wymaga ono dużej ruchomości stawów bo często używamy przeprostów, zwłaszcza kończyn dolnych. Wymaga zdecydowanie pełnej ruchomości, w związku z tym wpływa na cały aparat ruchu, to mogę powiedzieć z punktu widzenia fizjoterapeuty. Z punktu widzenia tancerza mogę powiedzieć, że jako wspólne spędzanie czasu z żoną albo osobą bliską to jest najlepszy sport jaki można sobie wymyślić, my jesteśmy nie tylko ze sobą w domu, ale również pakujemy torby, wsiadamy w samochód, jedziemy na salę, jesteśmy ze sobą na treningu. Mamy wspólne cele, mamy wspólny czas, mamy wspólne konflikty związane z tańcem a nie z domem. To jest coś, co bardzo spoiło nasze małżeństwo. Dzieci czasami mówią, żebyśmy już dali spokój mówić o tym tańcu, bo to rzeczywiście bardzo pochłania głowę.

T: Mówisz z punktu widzenia fizjoterapeuty, z punktu widzenia osoby, która tańczy i to jest część życia, ale też z punktu widzenia osób, które mają jakieś problemy, nie tylko fizyczne ale i psychiczne. Taniec świetnie się sprawdza, bo tu nie tylko potrzeba tak jak wspomniałeś, odpowiedniej ruchomości, wytrzymałości, ale to też trzeba skoordynować z muzyką, tu też umysł pracuje. Badania pokazują, że u osób, które mają problemy natury psychicznej taniec pomaga.

A: Będąc na sali z muzyką, tańcząc, ja w zasadzie nie jestem w stanie myśleć o niczym innym. Ja się muszę w pełni koncentrować na tym co robię. Mam bardzo dużo znajomych, którzy pytają jak zacząć, co zrobić żeby się ruszać i czy to jest bezpieczne. Mogę powiedzieć, że jeśli chodzi o taniec sportowy to jak każdy sport wiąże się z wieloma przeciążeniami, bo inaczej się nie da osiągnąć sukcesu. Ja raczej dla osób, które by chciały traktować taniec jako formę ruchu rekreacyjną proponowałbym  taniec użytkowy. Wtedy rzeczywiście, tak jak mówisz, są prace które pokazują, że osoby z chorobą Parkinsona i to są prace naukowe potwierdzone, mają fantastyczne wyniki jeśli chodzi może nie o wyzdrowienie, ale o zatrzymanie i wydłużanie ich aktywności fizycznej. Jeśli chodzi o nienaukowe prace, po prostu rozmawiając z tancerzami mogę powiedzieć, że bardzo wielu moich znajomych pozbyło się problemów z kręgosłupem lędźwiowym, z całym kręgosłupem szyjnym, piersiowym. Osoby siedzące, które zaczęły tańczyć nagle zaczęły się prostować. Taniec wymaga mięśni prostujących, nie tylko ramy, ale też jest wymagana sylwetka. To wszystko, czego uczę moich pacjentów, nie muszę patrzeć w lustro żeby wiedzieć, kiedy jestem wyprostowany, a często moi pacjenci mają z tym kłopot, oni nie wiedzą kiedy są zgarbieni a kiedy nie. Taniec użytkowy, czyli salsa, tango, bachaty, te wszystkie latynoamerykańskie, po pierwsze mamy świetną muzykę, ona aż porywa, mam ciary. Po drugie mamy fajny, przyjemny ruch, który nie wymaga przeprostów i prężenia się, tylko po prostu jest przyjemnym ruszaniem się w rytm muzyki. Mamy towarzystwo, tworzą się społeczności, które się napędzają. Na facebooku jest mnóstwo grup, które się wspierają, umawiają. To są też przed tańcem i po tańcu spotkania. Wiem, że tworzą się związki, są pary, ja osobiście znam kilka małżeństw, które się spotkały na sali treningowej. Taniec to jest głowa, ciało, umysł i życie.

T: Też z umysłem jeszcze, to co powiedziałeś częściowo, ale nawet nie tylko dostosować kroki do muzyki ale też zapamiętać te kroki, to też wpływa na procesy umysłowe, pamięciowe bo trzeba te kroki zapamiętać.

A: Tak jest, to jest zapamiętywanie i czasami te sekwencje, akurat to czym ja się zajmuję, dla nas nauczenie się choreografii, która się składa, w tańcu standardowym używamy terminów ‘ściana’, tańczymy długą ścianę, krótką ścianę. Choreografia walca angielskiego to jest 6 ścian. Mamy 6 różnych kombinacji figur na 6 ścianach, zapamiętanie kombinacji 2 ścian to jest kwestia kilkudziesięciu sekund. Kiedy ktoś zaczyna się uczyć tańca to zapamiętanie 4 kroków czasami jest problemem. Widzimy po sobie dzisiaj, po 10 latach, moja żona, która zaczynała od zera, widzę jak ona wyedukowała się w zapamiętywaniu pewnych sekwencji ruchu do muzyki. Jako fizjoterapeuta mogę powiedzieć, że np. ucząc pacjenta chodzić to jest również zapamiętywanie sekwencji. Stań na nodze, obciąż, przetocz, stań na palcach, odbij się itd. Człowiek, który tańczy zupełnie łatwiej będzie się uczył innych rzeczy ruchowych.

T: Oczywiście, to jest tzw. pamięć ruchowa. Uczymy się różnych stylów sportowych, później kolejna inna forma ruchu nam łatwiej przychodzi bo mamy tą pamięć ruchową.

A: Tańce latynoamerykańskie są bardziej brudnymi tańcami, tam jest mniejszy kontakt cielesny partnerów ze sobą, natomiast jest więcej interakcji i więcej jest indywidualnych zachowań, czyli partnerzy czasami się wręcz nie dotykają, tańczą z kontaktem wzrokowym ale się nie dotykają, jest większa ekspresja ruchu. W tańcu standardowym mam dużą cielesność, mam ciągły kontakt z partnerką w kilku różnych punktach, uda, tułów, głowa, ręce, klatka piersiowa. To też jest bardzo trudne czasami bo przełamujemy stereotypy dotyku z inną osobą. Ludzie, którzy mają obciążenia psychiczne pod tytułem są raczej introwertykami, mają problemy socjalne, myślę, że taniec fantastycznie potrafi przełamać poczucie braku pewności siebie, relacji międzyludzkich. Czasami śmiejemy się wręcz, że tancerze lubią się dotykać, tak jak my się spotykamy nieformalnie to dla nas przytulanie się jest formą powitania. W dzisiejszych czasach koronawirus strasznie wpływa na nas, my się witamy z dala co jest nienaturalne dla nas, tancerze witają się całując się w policzek.

T: W ogóle mamy potrzebę dotyku, to też jest udowodnione w wielu badaniach, że dotyk leczy. O ile tańczysz z żoną to pewnie jest łatwiej, ale jak ktoś ma trafić do nowej grupy i trzeba sobie dobrać partnera, partnerkę to trochę trudniej i musi nastąpić przełamanie. Mamy potrzebę dotyku od małego dziecka, inaczej się rozwijają dzieci, które są często przytulane, dotykane, inaczej te które mają niedostatek.

A: Tańce użytkowe o których wspomniałem typu salsa to są tańce, które wymagają zmiany partnera, tam są non stop rotacje. Taniec też daje różnorodność, można wykonywać to indywidualnie, przed lustrem, bez partnera, typu hip-hop albo tańce nowoczesne, ale można też wykonywać tańce mega socjalne typu salsa, gdzie wymiana partnerów jest ciągła, jest też gra dwojga płci między sobą, w związku z tym pole do popisów, manewrów w tańcu jest ogromne.

T: Zależy na czym nam zależy. Rzeczywiście pewne umiejętności są potrzebne do określonego rodzaju tańca. Co innego w hip-hopie, co innego w tańcach wolniejszych. Jakie umiejętności powinien posiadać tancerz? W zależności od rodzaju tańca, co jest ważne? Jakie cechy motoryczne?

A: Myślę, że przede wszystkim ktoś musi lubić muzykę, są ludzie, którzy muzyki nie lubią. Nie tyle jej nie słyszą, bo nie potrafią wystukać czy wyklepać, wyklaskać rytmu, tylko po prostu muzyka jest dla nich tłem nieistotnym. Jeżeli ktoś lubi muzykę i jak słyszy muzykę to sobie tupie pod stołem albo puka palcami pod stołem, albo się buja w domu słuchając muzyki albo kiwa głową to oznacza już, że jest tancerzem. Tancerz to nie jest tylko ten, kto staje na puentach, na wysokich palcach, tylko tancerz to jest ktoś, kto słyszy muzykę i jego ciało na tę muzykę reaguje. To najbardziej widać u dzieci. Dzieci, które słyszą muzykę to te, które mają już jakąkolwiek koordynację, kilkumiesięczne dzieci już się ruszają. Potem to zostaje niestety z różnych powodów zabite, mamy jakieś frustracje które powodują, że boimy się i wstydzimy się skompromitować, że się źle ruszamy. Ja od bardzo wielu kobiet słyszę, że one by chętnie zaczęły ale nie mają z kim. To jest problem, myślę, że faceci dzisiaj powinni chcieć pójść na ten taniec, nawet na taki social dance, ponieważ niezwykle to przełamuje nasze opory przed ekspresją. Ja też nie lubię mówić o swoich uczuciach, jestem człowiekiem z Olsztyna, z północy, ale ten taniec i ruch pozwala mi uwolnić ekspresję. W pewien sposób pokazuję to, co mi się podoba. Często słysząc muzykę i tańcząc mam gęsią skórkę. Mimo, że to są tańce standardowe, czyli takie w sumie nudne, moje dzieci mówią „to są nudy i smuty”, ale ja się wychowywałem na Franku Sinatrze mając lat 12. Na Franku Sinatrze, na orkiestrze Glenna Millera i dzisiaj to jest dla mnie coś, na czym ja się wychowywałem co w ogóle jest śmieszne czasami, ale uwielbiam tą muzykę. Dla mnie ruszanie się nawet w taki sposób, swingowe ruszanie się, swing czyli bujanie się, to jest to co ja uprawiam i to uwielbiam.

T: Andrzej, masz Klinikę Ruchu, która zajmuje się fizjoterapią. Czy osobom, które przychodzą z różnymi problemami zalecasz taniec? Wykorzystujesz to co jest związane z tańcem, sylwetka, nauka umiejętności ruchowych, jak to wygląda?

A: Mogę powiedzieć sam po sobie, jestem w tej chwili rok po osteotomii kości piszczelowej. W pewien sposób taniec wprowadziłem jako rehabilitację swoją własną, trochę po to, żeby zobaczyć jak to jest i kiedy się to da a kiedy jest za wcześnie. Po tym roku mogę powiedzieć, że wysyłam pacjentów na treningi taneczne, żeby poruszali się w rytm muzyki, potańczyli, po to żeby przestać myśleć o tym, żeby napinać mięśnie, rozluźniać mięśnie, a żeby to wychodziło naturalnie. Tak jak wspinaczka, climbing jest naturalnym rozciąganiem mięśnia, tak samo taniec jest naturalnym aktywizowaniem mięśnia, ponieważ muzyka nas pobudza do tego. Przestajemy myśleć o tym, że się ruszamy w sposób schematyczny, a zaczynamy o tym myśleć naturalnie, w związku z tym taniec jako rehabilitacja uważam, że jest na pewnym etapie rehabilitacji fantastyczny. Wykonujemy to zupełnie naturalnie, w naszym mózgu znajdujemy zupełnie naturalne formy ruchu, których nikt nigdy by nas nie nauczył z zewnątrz. Zalecam pacjentom jak najszybciej się da, zwłaszcza tym, którzy już kiedyś to uprawiali.

T: Właściwie to my już wtedy nie myślimy o tym, że się rehabilitujemy tylko traktujemy to jako zabawę, formę rozrywki.

A: I to nie jest nudne. Mam problem taki, że moi pacjenci, którzy dostają ode mnie zestawy ćwiczeń, wiem że po dwóch miesiącach już nie będą chcieli tego robić. W związku z tym mówię: róbcie teraz te ćwiczenia, ale myślcie o takiej formie ruchu, która będzie was angażować do ruchu podświadomie. Najbezpieczniej jest wysłać pacjenta na basen i na salę taneczną.

T: Odnośnie sali tanecznej, czy przychodzą do ciebie tancerze?

A: Niestety tak. Uprawiając sport pod tytułem taniec, gdzie wykorzystuje się przeprosty, maksymalne zakresy swojego ruchu oczywiście dochodzi do przeciążeń, kontuzji. Paradoksalnie najwięcej tancerzy towarzyskich to są dziewczyny, które tańczą na bardzo wysokich obcasach, używają maksymalnych przeprostów, wręcz są nienaturalne wygięte, ale to najczęściej jest związane z tym, że oni poświęcają dużo czasu na taniec a zbyt mało na to ogólne przygotowanie się do wykonywania ekstremalnego ruchu, który uprawiają. Mam oczywiście pacjentki, które mają przeciążone kolana, uszkodzenia łąkotek, chonodromalację, mają często problemy z odcinkiem lędźwiowym, ponieważ wymaga to dużo przeprostów odcinka lędźwiowego, natomiast stosunkowo szybko ci ludzie wracają do ruchu, stosunkowo łatwo po kilku korekcjach wracają do uprawiania sportu, który kochają. Tak jak to w każdym sporcie bywa, im większa determinacja tym łatwiej jest pracować z takim człowiekiem, a tancerze są bardzo przyjaznymi i wdzięcznymi pacjentami, bo chcą, umieją bardzo szybko powtarzać to co im się powie i słuchają.

T: Mają dyscyplinę wytrenowaną. Często jest tak, że uprawiając jedną dyscyplinę sportową warto też pomyśleć o czymś innym co by uzupełniało. W przypadku tancerzy powiedziałeś, że powinni robić coś innego. Co jest tą inną formą ruchu, która może być tancerzom zalecana? Trening siłowy, coś oprócz tego?

A: Ja bym powiedział, że tancerze wykonują w pewien sposób sport wytrzymałościowy. To jest dość zabawne, na turnieju tańca taniec trwa 1:50 min – 2 minuty, to jest maksimum, żaden wysiłek. Ja po zejściu z parkietu po 1:30 min tańca wypijam pół litra wody na raz, tańczę we fraku, jestem związany maksymalnie i marzę o tym żeby to rozpiąć, marzę o tym żeby usiąść i się zgarbić, w związku z tym, ja bym powiedział, że tancerze na pewno nie powinni wykonywać żadnych sportów wytrzymałościowych. Raczej powiedziałbym, żeby wykonywali sporty gdzie będzie uruchomiony oddech, który jest bardzo istotny i gdzie będzie uruchamiana relaksacja mięśni.

T: Joga, na przykład?

A: Właśnie myślę o jodze zazwyczaj, natomiast nie power joga, która będzie aktywizowała mięśnie do napięcia, tylko bardziej będzie je relaksowała przez oddech.

T: Czyli trzeba poszukać trochę takiego balansu, taniec jest intensywną formą ruchu, to też zależy oczywiście od stylu czy samego rodzaju tańca. Jest to sport wytrzymałościowy, intensywny, do tego głowa mocno pracuje i potrzebujemy czegoś odwrotnego, żeby zbalansować się, uspokoić oddech i głowę.

A: Dokładnie tak. Oddech jest bardzo istotny, zwłaszcza w ostatnich latach mówi się o oddechu. Ja sam łapię się na tym, że przestaje oddychać na półtorej minuty czasami i padam, bo nie oddychałem. Nauka oddechu w trakcie tańca jest prawie niemożliwa, jeżeli się wcześniej tego nie przećwiczy.

T: Można to potraktować jako oddzielną jednostkę treningową, znaleźć ćwiczenia, które pozwolą nam zapanować nad oddechem. W każdej dyscyplinie sportowej, czy to będzie taniec czy to będzie bieganie, to ten oddech jest bardzo ważny. Kiedy masz następny turniej?

A: W tej chwili rozpoczynamy znowu, mieliśmy przeszło pół roku przerwy w turniejach, z reguły to są imprezy masowe. Pod koniec października są Mistrzostwa Polski, ale ze względu na to, że większość par miała kilka miesięcy przerwy (my nie tańczyliśmy 4 miesiące prawie), nikt nie wie na ile jest przygotowany. My dopiero rozpoczynamy myślenie o starcie w turniejach, aczkolwiek tak naprawdę turnieje to jest to co nas napędza, dla mnie już taniec sam dla siebie jest nudny, dla mnie turniej to jest wyzwanie. Jest szansa, że pod koniec października wystąpimy w turnieju w końcu.

T: Jak wygląda przygotowanie do turnieju? Kiedy trzeba zacząć, ile to wymaga poświęcenia? Powiedziałeś 6 treningów w tygodniu, w tej chwili tyle trenujesz czy na razie jest przerwa?

A: Nie, mam trójkę dzieci, firmę i dla mnie spędzenie półtorej godziny na sali to jest siekierą wyrąbanie tego z grafiku, więc albo idziemy wtedy, kiedy wszystkie dzieci są w szkołach, przedszkolach albo idziemy wtedy, kiedy wszyscy już śpią. To nie jest łatwe, aczkolwiek jeżeli się ten grafik opracuje i wpuści się te półtorej godziny to to działa. Zapytałeś się, jak wygląda przygotowanie. To jest bardzo ciekawe, dla mnie przygotowanie się do turnieju to nie jest tylko i wyłącznie technika taneczna, to jest również współpraca w parze. Partnerzy paradoksalnie muszą współpracować w ten sposób, kiedyś stereotypowo mówiono, że partner prowadzi a partnerka podąża. Dzisiaj mówi się o tym, że prowadzi ten, kto tańczy do tyłu, czyli jeżeli ja idę do przodu to ja nie prowadzę, ja daję energię parze a prowadzi moja żona, nadaje kierunek parze. My się uczymy partnerowania, to jest bardzo istotne. Czasami stoimy przed lustrem i uczymy się reakcji na swoje ruchy, to jest jedna rzecz. Druga rzecz, to są tzw. floorcraft, czyli umiejętność tańca między parami, na parkiecie jest od 5 do 12 par, żeby nie doszło do kolizji musimy umieć omijać te pary. To nie jest tak, że mogę się zatrzymać i mogę powiedzieć 'raz, dwa, trzy, cztery, pięć’ i zatańczyć, tylko muszę szybko reagować, żeby nie doszło do kolizji. Floorcraft to są super fajne ćwiczenia bo np. puszczamy duże piłki, takie jak te na których teraz siedzimy, piłki się turlają po sali i my tańczymy między piłkami tak, żeby w nie nie uderzać.

T: To jest jeszcze zabawa przy okazji.

A: Tam w ogóle nie ma zabawy, to co ja robię to jest super trudny trening siłowy, ze mnie leci, ja się wkurzam, tu nie ma zabawy.

T: A mi się wydawało, że jak będą piłki to już będzie zabawa.

A: Nie. Czasami np. jest fajne ćwiczenie, że ktoś nas uderza albo staje przed nami a ja muszę szybko zareagować. Ten floorcraft to jest kolejne. Trzecie to już jest w ogóle śmieszne dla współczesnego młodzieńca, że my się uczymy np. robienia fryzur. Czyli dziewczyny, to jest naturalne, moja córka, która zajmuje się charakteryzacją i tym całym robieniem fryzur, to ona potrzebuje 3 godzin żeby przygotować moją żonę do wyjścia na parkiet.

T: To jak aktorkę do filmu.

A: Zdecydowanie tak. Oczywistym jest, że kobieta się przygotowuje, ale mężczyźni robią sobie makijaże, uczą się sami robić sobie fryzury, nie zawsze jeździ z nami stylista bo np. musimy wyjechać o 5 rano a turniej jest o 9, więc ja muszę wcześniej wstać i zrobić sobie fryzurę. My się czasami tego uczymy. Na kursach nasi trenerzy pokazują nam, jak zrobić sobie fryzurę, to jest niezła jazda. Kolejna rzecz, muszę przymierzyć frak i sprawdzić czy przez 4 miesiące koronawirusa jeszcze wejdę w te spodnie. To jest mega dużo przygotowań ale to wciąga, to jest cała filozofia życia.

T: Styl życia. Jak można zachęcić osoby do tańca? Korzyści wspomnieliśmy jakie są, korzyści jest dużo bo i jest to sport wytrzymałościowy, naprawiamy swój układ sercowo-naczyniowy, podnosimy jego sprawność, działamy na tkankę kostną, na równowagę. Jest dużo pozytywnych, udowodnionych naukowo efektów tańca. Jak zachęcić do tego tańca? Opowiedziałeś, że sama otoczka też jest fascynująca, nie tylko same treningi. Jak zacząć, nawet w formie rekreacyjnej, bo do tego bardziej zachęcamy żeby zacząć się ruszać. Dajemy receptę na ruch, jak przekonać kogoś, że to akurat taniec jest jego receptą?

A: Myślę, że jeśli chodzi o kobiety to im jest trochę łatwiej. Kobiety mają naturalną ekspresję ruchu do muzyki, bujają się, kobiet jest więcej, jest im łatwiej. Jeśli chodzi o przekonanie mężczyzn, użyłbym argumentów – ja mam 48 lat, tak jak powiedziałem – chudnę, nie bolą mnie plecy, mam większą pewność siebie. Jak przychodzimy na imprezę, na weselę to się nie wstydzę, że mnie nagle ciocia poprosi do tanga. Nie chce mi się już tańczyć na weselach, idę na wesele, po 3 godzinach spędzonych tam to mówię 'nie, już błagam nie, nie tańczmy’, ale jak ciocia mnie poprosi to nie ma że nie. Odwaga, schudnięcie, fajne poruszanie się z żoną (albo z bliską osobą), czyli nie ma tak, że my nie spędzamy razem czasu, fajne towarzystwo i super muzyka. To jest to, czego się nie znajdzie ani na basenie, ani siłowni, ani na karate, ani na aikido ani na boksie. Kontuzje sobie zrobić jest bardzo trudno jeżeli się przestrzega, a są same plusy. Jeżeli ktoś chce zacząć ja bym proponował znaleźć trenera, w tej chwili jest sporo instruktorów, którzy mają wolne bo kluby były pozamykane. Znaleźć trenera, umówić się na lekcje, zamknąć drzwi żeby nikt nas nie słyszał i nie widział, włączyć muzyczkę. Wy potańczycie, on wam powie tu mocniej, wtedy zaczyna się fajna zabawa. I już.

T: Mamy gotową receptę. Jeszcze nie wspomniałeś o tym, że przy okazji to umiejętność tworzenia pięknych fryzur.

A: One czasami są śmieszne, ale czasami warto się powygłupiać. My jak wracamy z turnieju to często nie zmywamy makijażów i jadąc z turnieju oczywiście jak każdy sportowiec zatrzymujemy się z McDonald’s. McDonald’s w Częstochowie, godzina 12 w nocy to jest nasz stały punkt bo wracamy z południa Polski. Przychodzi 5 osób, faceci mają makijaże i mają wyżelowane włosy a dziewczyny wyglądają jak prostytutki i kiedyś w McDonald’s się dziwili a teraz mówią „O cześć! Wracacie z turnieju?” Tak, wracamy z turnieju. To jest mega fun.

T: Czy poza turniejem i treningami chodzisz rekreacyjnie na tańce? Spotykasz się, jedziesz do klubu, tańczysz rekreacyjnie czy masz już dość?

A: Mam dość. Muszę powiedzieć, że jestem zafascynowany Kubą i salsą. Było takie miejsce na Kubie jak byliśmy kiedyś w Hawanie i zobaczyłem pana, który zamiatał ulice w szelkach i tam nagle pani w pubie pani zaczęła się ruszać. Gościu rzucił miotłę, podszedł do pani i zaczął tańczyć. To niesamowite, że ludzie mają we krwi taki ruch. Ja bym marzył, żeby kiedyś w Polsce była taka super swoboda, ja nie mówię żeby ludzie stawali i tańczyli figury, tylko żeby ludzie mieli po prostu odwagę się poruszać do muzyki. To lubię, bujać się do muzyki, iść z żoną i się pohuśtać, to lubię.

T: Jeszcze trochę nam brakuje, jesteśmy zamkniętym społeczeństwem. Chyba coraz bardziej się otwieramy i patrzymy jak to w innych krajach wygląda, mamy różne programy, jest dużo filmów na temat tańca, to na pewno zachęca. Mamy nadzieję, że więcej osób będzie korzystało z takiej czynnej formy ruchu a taniec jest na pewno tą polecaną. Ciężko się uszkodzić podczas tańca, same zalety, także zachęcamy wspólnie, a ja nie wiem czy nie wrócę do przygody z tańcem. Już z żoną pierwsze rozmowy na ten temat były, chcieliśmy rozpocząć, znowu się to rozmyło przez sytuację ostatnią, ale myślę, że coraz bliżej parkietu.

A: Bardzo ci polecam.

T: Dziękuję ci bardzo Andrzej za rozmowę. Widać, że to jest twoja pasja, bardzo ciekawie opowiadasz o tańcu. Mam nadzieję, że w ten sposób państwa zachęciliśmy do tego, żeby wziąć udział czy to w formie rekreacyjnej czy już na poważnie, bardziej sportowo. Dziękuję ci bardzo za rozmowę.

A: Dziękuję. Do zobaczenia.

T: Do zobaczenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *