Marta Kijo – roundnet – dynamiczna gra zespołowa.

Marta Kijo – roundnet – dynamiczna gra zespołowa.

Recepta na ruch
Recepta na ruch
Marta Kijo - roundnet - dynamiczna gra zespołowa.
/

W tym odcinku podcastu wspólnie z Martą Kijo rozmawiamy o grze roundnet.

Marta Kijo – studentka fizjoterapii w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Ze sportem związana od dziecka – swoją przygodę zaczynała od pływania, później trenowała siatkówkę, a jej najnowszą pasją jest roundnet. Regularnie trenuje tą dyscyplinę od dwóch sezonów. Jest aktywną zawodniczką i popularyzatorką tego sportu – na tegorocznych pierwszych Mistrzostwach Świata Roundnet reprezentowała kadrę Polski Women. Na fali nowych doświadczeń razem ze znajomymi założyła pierwszy warszawski klub Warsaw Spikes.

Z Martą rozmawiamy między innymi o:

✅ jej doświadczeniu z różnymi dyscyplinami sportowymi

✅ tym jak narodził się roundnet

✅ zasadach gry

✅ popularności tej dyscypliny w Polsce i na świecie

✅ jej występach i osiągnięciach na imprezach sportowych

✅ tym od czego zacząć przygodę z roundnet

✅ treningach i umiejętnościach jakie ćwiczą

✅ jej recepcie na ruch

Treść całej rozmowy:

T – Tomasz Chomiuk

M – Marta Kijo

T: Cześć, witam was w kolejnym odcinku podcastu Recepta na Ruch. Dzisiaj moją gościnią jest Marta Kijo.

M: Cześć, dzień dobry.

 

T: Studentka fizjoterapii, ale już na końcówce fizjoterapii. Nie o fizjoterapii będziemy dzisiaj rozmawiać, tylko o twoim zainteresowaniu sportowym, czyli o roundnecie. Jesteś mistrzynią Polski kobiet, wicemistrzynią mikstu i reprezentantką Polski na świecie.

 

M: Tak, wszystko się zgadza, dobrze zapamiętane i przedstawione. To właśnie ja.

 

T: Marta powiedz mi proszę, co to jest roundnet? Spotkałem się z tym przypadkowo, biegając po Polu Mokotowskim. Nawet pomyślałem, że zaczepię, spytam się i zaproszę do podcastu, ale chciało mi się zrobić dobry trening i pobiegłem dalej. Podczas zajęć -prowadzę zajęcia na których jesteś – dowiedziałem się, że zajmujesz się tą dyscypliną sportową. Czym jest roundnet?

 

M: Roundnet to jest sport wedle niektórych podobny trochę do siatkówki, trochę do tenisa, niektórzy tak go określają. Jest to gra w uproszczeniu mówiąc przy użyciu małej trampoliny po środku i małej żółtej piłki, gra zespołowa, gdzie mamy dwóch na dwóch zawodników i tak jak w siatkówce przebijamy piłkę nad siatką, to tutaj zadaniem zawodników jest doprowadzenie piłki do siatki i zaatakowanie tak o tę siatkę, o tę trampolinę piłki, żeby drużyna przeciwna nie odebrała tej piłki. Różnicą jest to, że po serwie nie ma już w ogóle określonych boisk, więc tak jak sama nazwa mówi, jest to roundnet, biegamy dookoła siatki, jest bardzo dużo biegania, zmieniania kierunku, o to chodzi.

 

T: Nie ma boiska, a wielkość jest uzależniona od tego jak ktoś mocno uderzy piłkę, ona się odbije od trampoliny i poleci daleko, czy ktoś dobiegnie. Może to być 20 metrów, jakby ktoś dał radę.

 

M: Bywają takie akcje i bardzo dalekie defense gdzie się biega i biega, jest sprint. Faktycznie zawodnicy wracają, mają tyle szybkości i pary w nogach, wracają i te akcje są kontynuowane. To są najfajniejsze momenty w tej grze, gdy mamy zwariowane akcje i super się to ogląda wtedy.

 

T: Ile mniej więcej trwa rozgrywka? Pewnie bardzo różnie, zależy od jakości zawodników, można powiedzieć.

 

M: Tak. Podstawą turniejową i meczową są 3 sety do 21 punktów. To zwykle zajmuje jeżeli się zagra 3 sety, jest to koło godziny łącznie gry, ale np. treningowo często gramy jeden set do 15 punktów, żeby często się miksować między sobą, nie grać cały czas w tych samych zespołach, to wtedy jest kwestia 10-15 punktów, w zależności jak dalekie piłki potrafimy wyłapać i z nich dalej grać akcję.

 

T: Jakiego sprzętu potrzebujemy? Są gotowe zestawy, jaki sprzęt jest potrzebny do tego, żeby grać w roundnet?

 

M: W roundnecie mamy 2 rodzaje sprzętów – sprzęt podstawowy, jest on trochę tańszy i lżejszy, ja na nim zaczynałam i wielu zawodników na nim zaczynało. Jest też set pro, one różnią się jakością wykonania i stabilnością. Piłki też różnią się między sobą, faktycznie w zestawie pro są przyjemniejsze do gry, lepiej się trzymają ręki, to są bardziej chropowate piłki, ale chodzi o to samo.

To jest kolejny plus tego sprzętu, można rozłożyć go wszędzie, w roundnet można grać na trawie, tak najczęściej gramy, na piasku czy nawet w wodzie. Są też dodatki do zestawów, żeby grać w nocy i są świecące obręcze i świecąca piłka, którą się ładuje. Podstawą do gry jest zestaw, czyli to jest trampolinka tzw. set, jedna piłka wystarczy, oczywiście im więcej piłek tym wygodniej, żeby mniej biegać po każdą, ale to jest taka podstawa. Podstawowy set kosztuje około 200-300 zł, ten bardziej zaawansowany 400 zł. Jest to jednorazowy koszt, ale warto go ponieść.

 

T: Czasami planszówkę się kupuje, która podobnie kosztuje, a tutaj można fajnie czas spędzić, bardziej aktywnie, niż przy planszówkach. Jak to z tą trampoliną, jakiej jest wysokości, jakiej wielkości? Orientacyjnie, nie chodzi o to żeby dokładnie podać. Widziałem, że nie jest wysoka, bo trzeba to zagrać do dołu.

 

M: Ona jest dosyć niska, trochę niżej niż połowa łydki, a szerokość to podstawowe hula hop. Set można złożyć, to też jest bardzo fajne i wygodne, ponieważ można go spokojnie złożyć i rozłożyć. Jest też specjalny plecak z firmy Spikeball, czyli firmy produkującej rzeczy i wszystkie zestawy do gry, który ma specjalną kieszonkę, gdzie można set włożyć. Czasami jak wychodzę na studia, to biorę seta ze sobą, biorę ten plecak, laptopa, rzeczy na studia i nie ma problemu, cały dzień po Warszawie się poruszam, po czym wieczorem idę na Pole Mokotowskie pograć w roundnet.

To się składa z 5 nóżek, remove czyli kawałków obręczy, też jest ich 5, bo to wszystko jest składane, wtedy nam wychodzi to hula hop, obręcz. Jest do tego siatka, którą naciągamy wedle uznania, chociaż my zwykle naciągamy ją prawie że najmocniej jak się da, bo jednak jest wyższy poziom. Jeżeli jest słabiej naciągnięta, to wtedy dynamika się zmniejsza, a że lubimy grać dynamicznie i na wyższym poziomie, dosyć ostro, to jednak naciągamy na tyle, na ile możemy.

 

T: Jaka jest piłka? Jest ciężka, lekka, duża, mała?

 

M: Piłka jest trochę większa niż piłka do tenisa, ale mniejsza niż do ręcznej. Jest dosyć lekka, gumowa, ją też się samemu pompuje. Zwykle jest napompowana pośrodku, nie możemy jej przepompować, bo będziemy biegać po każdą piłkę bardzo daleko. Jest miękka, przyjemna, w tym secie pro jest chropowata, więc fajnie się trzyma ręki, można ją podkręcać, zmienia potem kierunki, różne triki można stosować.

 

T: Marta a jak to się stało, że zainteresowałaś się tą dyscypliną? Wcześniej próbowałaś różnych innych form.

 

M: Wcześniej grałam w siatkówkę, która dosyć mi pomogła stać się dosyć szybko dobrą zawodniczką roundnetu. Historia jest całkiem ciekawa, dostałam ten zestaw na urodziny 4 lata temu, od mojego chłopaka, któremu znajomy mu go pokazał. Na początku sama byłam zaskoczona i szczerze mówiąc, nie przekonała mnie na początku ta gra. Jestem przykładem, że można się zawsze przekonać do sportu, nawet mimo ciężkich początków, pamiętam że początkowo mi nie podeszła ta dyscyplina. Potem wyjechaliśmy na działkę ze znajomymi i tam zaskoczyło, do tej pory mnie trzyma ta energia stamtąd i chęć rozwijania się dalej. Głównie największą zajawkę przekazał mi chłopak, razem z nim do dzisiaj gramy i tak się wspieramy w tym, to jest rozwój dla nas.

 

T: On też gra zawodniczo?

 

M: Tak. W roundnecie mamy 3 kategorie: woman, w której najczęściej ja gram, kategorię open, w której zwykle grają mężczyźni, aczkolwiek jak sama nazwa mówi, może grać każdy i kategoria mikst. Ja najczęściej gram w woman, Janek w open, a potem następnego dnia tworzymy drużynę, gra się 2 na 2, więc następnego dnia razem gramy w kategorii mikst, tam udaje nam się wygrywać. Super doświadczenie i wspólna pasja, coś co nas łączy, to też jest kolejna zaleta tego sportu.

 

T: Jest towarzyski, można wszędzie zabrać, w dowolnym miejscu ustawić i pograć. Zastanawia mnie jedno, jak wcześniej dużo trenowałaś, żeby później przejść do roundnetu, przekonać się do niego dosyć szybko i w 4 lata dojść do poziomu mistrzowskiego?

 

M: Szczerze mówiąc, nawet wyszłam jeszcze krócej, bo trenuję profesjonalnie 2 sezon, kończę mój drugi sezon trenowania regularnego.

 

T: Jak wcześniej trenowałaś, z jaką intensywnością, jaka była tygodniowa dawka ruchu?

 

M: Zwykle to były 1-2 treningi tygodniowo. Nie jest to za dużo, aczkolwiek wydaje mi się, że to jest plus i minus tego sportu. Przez to, że on jest dosyć mało znany w Polsce, to stosunkowo zawodników nie jest na tyle dużo i konkurencja nie jest jeszcze na tyle duża, więc jednocześnie bywa motywujące, dosyć szybko się osiąga wysokie wyniki i fajnie można się tym motywować, że zajmuje się miejsca na podium na turniejach. Naszym pierwszym turniejem był turniej w Warszawie, w maju tamtego roku. Od tego czasu zjeździliśmy ponad 10 turniejów w przeciągu 2 sezonów. Regularnie trenowaliśmy od maja, raz, dwa razy w tygodniu, potem przez całą zimę na hali, teraz też znowu przychodzimy na trenowanie pod balonem, albo na hali, żeby to kontynuować.

 

T: W Polsce jest to młoda dyscyplina, ale ogólnie na świecie od kiedy mniej więcej jest roundnet? Tam też są organizowane różnego rodzaju rozgrywki, zawody, imprezy?

 

M: Tak. Na potrzeby tego podcastu sama się dokładniej zainteresowałam historią, bo nie mówi się o tym aż tak bardzo. Roundnet powstał w latach 80.-90. w Stanach. Firma Spikeball produkująca rzeczy do roundnetu w 2005 albo 2008 roku została założona, od tamtego czasu następuje coraz większy rozwój tego sportu. Wydaje mi się, że teraz osiągamy największy rozwój, ponieważ były pierwsze mistrzostwa świata roundnet w Belgii, w których miałam przyjemność grać i uczestniczyć.

W Polsce jest mniej więcej z 6 lat roundnet, samo stowarzyszenie zostało założone 3 lata temu, ale wiem, że pierwsi zawodnicy od 6 lat trenują i sobie amatorsko grywają, a teraz dzięki mistrzostwom świata coraz bardziej i coraz więcej zawodników bierze to profesjonalnie i poważnie, żeby być w roundnet coraz lepszym i coraz bardziej się rozwijać.

 

T: Jak było w Belgii? Jakie stamtąd doświadczenia przywiozłaś i jak bardzo dużo było zawodników? Jak to wyglądało?

 

M: Zawodników było ponad 600 z 33 krajów. Niesamowite dla mnie było to uczucie, zobaczyć wszystkich moich instagramowych idoli w końcu na żywo, widzieć poziom na jakim zawodnicy tam grają i widzieć ile jeszcze przede mną, ale jednocześnie było to też dla mnie doświadczenie, że moja praca nie idzie na marne.

Z Karoliną, czyli z partnerką, z którą jestem sparowana zajęłyśmy 29 miejsce na 66, a jako cała kadra Polski woman zajęłyśmy 10 miejsce, byłyśmy w pierwszej dziesiątce świata, na 20 zespołów. Mam poczucie, że jednak ponad połowę osiągnęłam, jestem zadowolona, wiem że mogę jeszcze lepiej i mam po Belgii jeszcze większą motywację do starania się i do trenowania. Teraz tę energię wykorzystujemy, ponieważ jesteśmy w trakcie tworzenia pierwszego klubu w Warszawie, nie wiem czy nie pierwszy w Polsce. Nazywa się Warsaw Spikes, od ostatniego piątku zaczęliśmy pierwsze treningi. Już w najbliższy piątek też zapraszam, Orlik na Chełmskiej, na dolnym Mokotowie. Na pewno wykorzystuję tę energię, którą tam dostałam i całe doświadczenie.

 

T: Na świecie mniej więcej wiemy jak to wygląda, mówisz że w Polsce dopiero od niedawna to się rozwija i też jest iluś zawodników, np. na mistrzostwach Polski ilu było zawodników?

 

M: Turniej, który zgromadził najwięcej zawodników to był jeden z turniejów w Warszawie, było ponad 70 zawodników. Mniej więcej tego rzędu liczby, zazwyczaj na turniejach jest około 50 zawodników z całej Polski.

Jest kilka ośrodków w Polsce roundnetu, dwa największe to Warszawa i bardzo prężnie działający Szczecin, pozdrawiam roundnet Szczecin. Równie duży ośrodek to roundnet Gdańsk, tam jest prężna i coraz bardziej rozwijająca się grupa. Jest też kilku zawodników w Olsztynie, to są główne miasta, aczkolwiek zakładam, że to się pokrywa też z tym, że Roundnet Poland Tour, organizacja tworząca turnieje, właśnie w tych 4 miastach je organizowała – Warszawa, Gdańsk, Szczecin i Olsztyn. Wiem, że są plany, aby dodać kolejne miasta Polski, żeby zaszczepić pierwiastek roundnetu. Słyszałam głosy, że w kilku innych miastach też są zawodnicy głodni gry, wybieramy się tam.

 

T: Żeby zacząć szukamy na forach, żeby się gdzieś spotkać, na Orlik można pójść w Warszawie, a w innych miastach rozumiem, że można się łapać na Facebooku, forach, żeby wspólnie pograć.

 

M: Polecam wpisać na Facebooku, poszukać grupek roundnet i dane miasto albo spikeball i dane miasto, np. roundnet Gdańsk albo spikeball Gdańsk. Można też napisać do Roundnet Poland, czyli do stowarzyszenia zrzeszającego wszystkich zawodników, oni na pewno z chęcią pomogą i wskażą odpowiednią grupkę, żeby móc zacząć swoją przygodę. Potem wziąć tylko wygodne buty, przyjść i zacząć z nami grać.

 

T: Zaczynamy grać, jakie są zasady? Częściowo powiedziałaś, o ilości punktów, które należy zdobyć, ale jakie są przepisy? Pewnie na mistrzostwach świata bardziej jest to pilnowane, pewnie są sędziowie itd., a jak to jest, jak tak sobie gracie?

 

M: Od razu wyjaśnię – nie ma oficjalnych sędziów, są tylko obserwerzy. Na najwyższym poziomie czy w meczach finałowych jest 3 obserwerów, ale treningowo i tak ogólnie roundnetowo, zgodnie z flow…

 

T: Fair play pewnie obowiązuje.

 

M: Tak, w roundnecie jest po prostu dogadywanie się. Jeżeli dana drużyna uważa, że przeciwna popełniła błąd, to wstrzymuje się akcje, czy kończy się punkt i zaczynamy dyskutować, co kto widział, co kto uważa, a jeśli nie możemy dojść do zgody, to powtarza się punkt, albo po dyskusji wychodzi, że któraś ze stron ma rację i to ona zdobywa punkt. Obserwerzy to też nie są konkretni sędziowie, tylko z ich pomocy można korzystać, ale nie trzeba.

 

T: Jak się nie dogadujesz to prosisz o pomoc.

 

M: Tak, to jest kwestia tego, że może oni mają lepszą widoczność na dany punkt, bo tak jak mówiliśmy na początku, czasami biegnie się naprawdę daleko, piłka czasami jest na tyle podkręcona, że ciężko stwierdzić czy to było krzywe odbicie piłki o siatkę czy jednak ktoś ma na tyle umiejętności podkręcania piłki, że na tyle ona skręciła. Czasami ciężko w to uwierzyć.

 

T: Jakie błędy można popełnić? Co jest nieprzepisowe?

 

M: Piłka musi spaść poza obręcz, jak piłka dwa razy się odbije od siatki to jest błąd. Spadając nie może dotknąć obręczy. Jakikolwiek zawodnik nie może też dotknąć tego zestawu podczas gry. Zasad jest coraz więcej, im dłużej i na im wyższym się jest poziomie, tym faktycznie te zasady mają coraz większy sens, nie ma ich bardzo dużo. Dla początkujących zawodników mogą być one czasami dziwne i nie do końca zrozumiałe, ale im się bardziej jest doświadczonym, tym coraz bardziej się to rozumie i wie się, że to jest po to, aby była dosyć trudna gra, żeby mieć jak największy z niej fun i żeby to było jak najbardziej fair play.

 

T: Powiedziałaś jakie są zasady, a jakie trzeba mieć umiejętności, a może jakie umiejętności kształtuje roundnet podczas trenowania tej dyscypliny?

 

M: Rzeczą, która bardzo mi się podobała w roundnecie jest to, że tutaj to, czy jest się wysokim, czy niskim nie ma większego znaczenia. Zeszłoroczne finały w Stanach Zjednoczonych, to jest najlepszy przykład tego – jeden zespół, dwóch rosłych bardzo zawodników 180 cm, mięśnie, ręce większe od moich nóg, a drugi zespół, który wygrał ten finał, to dwóch zawodników niższych ode mnie, malutkich, chudziutkich. To jest bardzo duży plus, jak kiedyś trenowałam siatkówkę, to czułam, że ją trenuję, ale czułam że nie jestem aż taka wysoka, żeby być w kadrze czy drużynie. Warunki fizyczne mnie ograniczały na tyle, że nie mogę nic z tym zrobić i po prostu to jest siła wyższa. Tutaj czuję, że każdy ma równe szanse, więc każdy może próbować i każdy może zaczynać, fajne jest to, że jesteśmy wszyscy równi pod względem warunków fizycznych.

Z umiejętności, to na pewno wytrzymałość, bo jednak jest dużo biegania dookoła siatki, szybkość też żeby wyłapać wszystkie mocne i szybkie ataki. Dla mnie też na początku drogi roundnetowej taka koordynacja oko-ręka, bo to jest coś innego niż siatkówka, to jest odbijanie piłki o jedną rękę i to też jest największy problem na drodze młodego zawodnika i początkującego, żeby się przestawić na odbijanie. Potem mam wrażenie, że jak ktoś załapie, to z każdym kolejnym treningiem jest łatwiej. Szybkość, pamiętam że jakiś czas temu pierwszy raz od bardzo dawna grałam w siatkówkę, to nagle wydawała mi się ona wolna, dziwiłam się, że co to tak wolno idzie ta akcja, piłka wydawała się taka ciężka w porównaniu do spikeowej.

 

T: Myślę, że sporo osób po tym odcinku, przynajmniej gdzieś poszuka jak wygląda roundnet w internecie, na różnych portalach. Mam następną receptę na ruch w kolekcji dyscyplin, może mniej popularnych. Jak myślałem o tym podcaście, że fajnie będzie mówić o różnych dyscyplinach i się zastanawiałem ile może być dyscyplin, że ponad 100 to będzie, ale co dalej? A tu się okazuje, że chyba przez długie lata nie skończy się temat pokazywania nowych dyscyplin. Tutaj fajnie, że już nie muszę biegać po Polu Mokotowskim, żeby kogoś zaczepić, przyszłaś żeby opowiedzieć jak to jest z tą dyscypliną. Dziękuję ci bardzo, ale jeszcze ostatnie pytanie – jaka jest twoja recepta na ruch?

 

M: Czekałam na nie. Słuchając wcześniejszych odcinków sama się zastanawiałam, co bym odpowiedziała na to pytanie i sama je dostałam na żywo. Wydaje mi się, że zawsze warto próbować szukać nowych sportów i nie poddawać się, nie zrażać i jak sam powiedziałeś, że jest nieskończenie wiele tych sportów, to właśnie próbować i znaleźć coś, co będzie dla nas. Warto mieć z kim trenować te dyscypliny, widzę że np. tak jak dla mnie mój chłopak jest wsparciem w tym sporcie i motywacją do bycia coraz lepszą, do trenowania.

Wydaje mi się też, taką dużą wartością samego roundnetu jest społeczność. Mówiąc o europejskich turniejach, mimo że jest bardzo wiele narodowości na turniejach, to z każdym czuję się jak ze znajomym, otwartość która bije z tej społeczności jest dla mnie niesamowita. Tyle, ile znajomych zyskałam dzięki dwóm sezonom jestem sama zaskoczona i pod wrażeniem, ilu przyjaciół zyskałam. Frajda z samego sportu, to dla mnie jest receptą na ruch.

 

T: Bardzo rozbudowana recepta, ale bardzo mi się podoba. Marta, dziękuję ci bardzo.

 

M: Dziękuję.

 

T: Przypominam, podcast w środy o godzinie 12:00, jeszcze zobaczymy czy to będzie co środę czy co dwie środy, ale w środę o godzinie 12:00 możecie szukać nowych odcinków. Dziękuję bardzo, do zobaczenia i do usłyszenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *