W tym odcinku podcastu Piotr Nowak dzieli się swoim doświadczeniem w treningach na skakance. Jak sam mówi, dzięki skakance cardio nie musi być nudne 😀✌️
Piotr Nowak – twórca kanału „Triki na skakance” były tancerz i zawodnik breakingu. Piotrek przez wiele lat należał do ekipy się Funk Rockass, która startowała w zawodach breakingu na całym świecie.
Z Piotrkiem rozmawiamy między innymi o:
✅ jego doświadczeniu z breakingiem
✅ przerwie w uprawianiu sportu i jej skutkach
✅ odpowiednim doborze skakanki
✅ tym jak rozpocząć treningi
✅ rodzajach trików
✅ korzyściach jakie można osiągnąć przez skakanie
✅ jego recepcie na ruch
Treść całej rozmowy:
T – Tomasz Chomiuk
P – Piotr Nowak
T: Cześć, witam was w kolejnym odcinku podcastu Recepta na Ruch. Dzisiaj moim gościem jest Piotrek Nowak.
P: Cześć, witam.
T: Umówiłem się z tobą, bo szukałem osoby, która mogłaby mi trochę opowiedzieć o treningach na skakance. Poszukałem po różnych social mediach, ciężko mi było znaleźć osobę, która by zajmowała się stricte skakanką albo po prostu nie potrafiłem szukać. Zanim opowiesz mi o skakance, powiedz co wcześniej robiłeś sportowo.
P: Zawsze trochę mnie ciągnęło do tańca i akurat konkretnego tańca – breakdance, teraz breaking mówiąc profesjonalną nomenklaturą. Trenowałem breaking kilkanaście lat, intensywnie z 14 lat.
T: Kiedy zacząłeś?
P: W 2003 roku, miałem 13 lat, także jako dzieciak. Trochę to smutno brzmi, kończyłem karierę zawodową, nie jeździłem na zawody i nie traktowałem tego jako pracę jak miałem 20 kilka lat, prawie 30. Kawał czasu spędziłem na parkiecie.
T: Jeździłeś na zawody?
P: Tak, mieliśmy ekipę, ekipa się nazywała Funk Rockass, jest to taka dosyć znana ekipa w Polsce, w Warszawie na pewno, bo z Warszawy pochodziliśmy. Jeździliśmy na zawody w Polsce, w Europie, nawet w Stanach byliśmy i robiliśmy pokazy typowo eventowe, na różnych festiwalach czy imprezach.
T: Czyli to było amatorskie, ale na takim poziomie, że można było to zawodowo nazwać.
P: Myślę, że to nawet było na poziomie zawodowym, nawet na formalnych mistrzostwach, które są w tym środowisku, nie mają dużego prestiżu, trochę styl uliczny, ale formalne zawody też są. Byłem brązowym medalistą albo wicemistrzem polski tak formalnie, jak mamy mówić o formalnościach, sportu w tym jest dużo. Jest to taniec bardzo wyczynowy, trochę jak akrobatyka sportowa, w tym kierunku, stopniowo trochę zdrowia zostawiłem na parkiecie i szukałem czegoś spokojniejszego, ale żeby jednak się ruszać. Stąd ta skakanka się pojawiła jako fajna alternatywa, żeby coś małego było takiego, gdzie można trochę pokombinować z trikami, trochę tak jak w breaku. Można też trening urozmaicać różną muzyką, muzyka odgrywa dużą rolę.
T: Skończyłeś zawodową karierę, mocno pracowałeś nad tym, żeby w breakdance być wysoko i poszedłeś do pracy. Brakowało ruchu?
P: Zestarzałem się. Praca siedząca, korporacyjna powoduje to, że siłą rzeczy ciało, które wcześniej miało dużo ruchu zaczyna boleć. Potrzebowałem tego, czułem dosłownie, że mnie bolą łokcie, kolana, plecy i ten ruch musiał się pojawić.
T: Miałeś dłuższą przerwę w aktywności? Rozumiem, że przyszedłeś do pracy, wcześniej dużo trenowałeś, żeby być na wysokim poziomie trzeba często robić treningi, ale praca zupełnie to rozbija. Miałeś taką przerwę czy od razu znalazłeś sobie formę?
P: Miałem sporą przerwę, dla mnie sporą, jakieś 2, może 3 lata miałem tak, że może z raz poszedłem na trening w tygodniu, dosłownie poobijać się z kolegami. Trochę brzucha złapałem, czułem się zasiedziały i szukałem czegoś na skróty. Nie lubię biegać, nigdy to nie była moja rzecz. Chciałem szybko uciąć kalorie, zrzucić wagę, nabrać sportowy kształt znowu i wtedy pomyślałem, że to jest droga na skróty – skakanka będzie idealna. Spala mnóstwo kalorii w małym czasie, w godzinę spalę 1000 kcal, czytałem różne artykuły i myślałem “super”. Potem się okazało, że to nie do końca tak działa.
T: Zacząłeś mierzyć spalanie?
P: Tak. Okazało się, że skakanie godzinę nie jest hop siup.
T: Ale skakać można różnie.
P: To też prawda, ale tak czy inaczej, godzinny trening na skakance to nie jest timing od którego się zaczyna.
T: Wziąłem się za skakankę wtedy jak byliśmy pozamykani, wszystko było pozamykane. Mam w domu drobnego sprzętu do treningu trochę, ale na TRXie, z kettlem, z gumami nie da się za bardzo wytrzymałościowego treningu zrobić, na upartego da się. Biegałem systematycznie i brakowało mi treningu wytrzymałościowego, a biegania w masce próbowałem, było słabe. Spróbowałem skakanki, rzeczywiście początki były ciężkie. Trzeba było umieć skakać tak, żeby się o nią nie potknąć, a po drugie to jednak zupełnie inny rodzaj wysiłku i wytrzymałościowo nie było łatwo na początku.
P: To prawda. Dużo osób myśli, bo to wygląda lekko, rozgrzewka bokserów typowa. Trenuję też trochę boks zajawkowo i to się tak kojarzy od razu, że to jest rozgrzeweczka lajcik, ale to nie jest lajcik. Jak zaczynałem, gdzie już trochę w formie byłem bo na siłownię chodziłem, ileś tam lat wcześniej trenowałem breaka, może się trochę zasiedziałem, ale nie byłem wrakiem totalnym, to 5 minut, 6 czasami, takie dwa kawałki na playliście i koszulka mokra, ja oddech łapię jak 50 letni palacz, masakra. Początki były bardzo trudne, a wydaje się, że tylko skaczesz, niby nic.
T: Wszystko wydaje się jak patrzysz z boku, jak ktoś skacze, a samemu spróbować, to rzeczywiście wiem o czym mówisz.
P: Jest to bardzo fajna alternatywa, zwłaszcza tak jak wspomniałeś o miejscu. Do biegania potrzebujemy przestrzeni, w mieście wiadomo, można też biegać, ale to nie jest to samo co bieganie w warunkach bardziej leśnych, gdzie powietrze jest lepsze. Nie wszyscy mają takie warunki, możliwości albo pada deszcz.
T: Albo smog jest taki, że lepiej nie wychodzić.
P: Tych warunków do dobrego treningu biegowego przykładowo na pewno trzeba spełnić więcej, niż w przypadku treningu skakanki. Potrzebujesz tylko linkę, rączkę, może dwie i trochę miejsca. Na upartego nawet w mieszkaniu jak masz sąsiadów cierpliwych, albo mieszkasz na parterze.
T: To słychać jak się skacze?
P: Mieszkam w bloku, nie na parterze, ale nie próbowałem jeszcze nigdy. Skakałem w garażu podziemnym, a tam się nikt nie skarżył. Przypuszczam, że byłoby słychać.
T: Od czego zacząć skakanie? Od wyboru skakanki?
P: W sumie to jest to całkiem dobry trop, skakanek trochę jest. Tak jak wspomniałeś, że szukałeś na różnych forach informacji o tym, to też wspomnę, że jest grupa “Triki na skakance” gdzie serdecznie wszystkich zapraszam, na Facebooku.
T: Podlinkujemy.
P: To jest grupa, którą założyłem bo nie było takiej grupy. Sam szukałem takiej informacji jaką skakankę wybrać, od czego zacząć, jakie są triki itd., a tego nie było. Jest to typowo zajawkowa grupa, nie ma nic poza zajawką, ludzie wrzucają filmiki, dzielą się informacjami i jest fajnie.
T: Tam cię znalazłem.
P: Wrzucałem jakiś czas temu na swój kanał na Youtube o takiej samej nazwie, też znajdziecie odnośnik, tam jest też recenzja kilku różnych skakanek. Dzisiaj przyniosłem typowo freestyle’ową. Rodzajów skakanek jest przynajmniej kilka, na pewno są ciężkie, typowo bokserskie skakanki z rzemyka, których nie polecam na początek, bo one są trudne. Najbardziej się zmęczymy, im cięższa skakanka, tym większy wysiłek, który jest potrzebny do każdego przeskoku.
T: Czytałem, że niektórzy moczą rzemyki.
P: To jest stara szkoła z czasów Mike’a Tysona, Andrzeja Gołoty, jest taka szkoła. Są też skakanki metalowe, crossfitowe i one są najczęściej na wieszakach w siłowniach, ogólnodostępne. To są skakanki, których ja bym nie polecał na początku, z prostego powodu – można się nimi poobijać.
T: Możemy sobie wybrać rodzaj skakanki, a jak z długością skakanki?
P: Jeżeli chodzi o długość skakanki, to wystarczy, że sobie złączymy rączki skakanki i staniemy nogą na lince, na dole tak, aby stykała się z podłogą. Długość samej linki (bez rączek) powinna być mniej więcej na wysokości pępka, ewentualnie klatki piersiowej. Im niżej, im krótsza będzie linka tym trudniej skakać, ale też tym łatwiej robić triki. Nie można też przesadzać, nie powinna być linka wyżej jak na nią staniemy i zapniemy rączki razem powyżej klatki piersiowej, bo wtedy będziemy robić wielki zamach rękami i będzie się źle skakało.
T: Będzie się mocno obijała o ziemię.
P: To musi być w sam raz.
T: Wybór zależy od tego jaki jest stopień zaawansowania, tak?
P: Tak i do czego potrzebujemy. Jak chcemy się zmęczyć, to ciężka skakanka bokserska będzie spoko. Jak chcemy skakać na crossficie, szybkie skoki, double unders czyli podwójne, to metalowa jest super, tylko trzeba umieć robić te szybkie skoki, bo inaczej sobie tą metalową linką ostro potniemy nogi. Polecam na początku skakanki, one są najtańsze, kosztują 10-20 zł w internecie na różnych aukcyjnych portalach albo w popularnych sieciówkach sportowych, to są skakanki z krótką plastikową rączką i gumową linką, to jest linka typu PVC, ona jest grubości 4 albo 5 mm. To jest świetny wybór i jest uniwersalna. Można triki na niej robić, nie poobijamy nóg nią strasznie, bo to jest guma, a nie metal. Spokojnie na start jak znalazł.
T: Jak można skakać? Można skakać na różne sposoby, może to być bardziej trening wytrzymałościowy, albo taki jak ty robisz, czyli więcej niż sam trening wytrzymałościowy, dodatkowo triki.
P: Można skakać i liczyć podskoki, dwie nogi razem, hop do przodu i ile się uda, natomiast technik podskoku, samej pracy nóg jest dużo. Jest typowo bokserski podskok z nogi na nogę, można nogi krzyżować w trakcie, można na jednej dwa skoki, na drugiej dwa skoki. Technik jest sporo, można sobie kombinować, a muzyka w tym tylko pomaga. Możesz sobie wrzucić ostre techno i jechać szybko, możesz wrzucić sobie powolny hip hop i robić wolniejsze tempo, z nogi na nogę, trochę na boki. Jest dużo elementów w trikach, że nie skaczesz, tylko robisz side to side, tu na bok, tu na bok.
T: Przerzucasz skakankę z jednej strony na drugą, to urozmaica.
P: Łapiesz też wtedy oddech. Można kombinować z różnym tempem, z różną muzyką, trików jest naprawdę sporo. Trochę tych trików przedstawiałem w swoich tutorialach, ale to jest garstka, tego jest mnóstwo.
T: Jakie triki sam wykonujesz? Ile czasu już ze skakanką ćwiczysz?
P: Podobnie tak jak wspomniałeś na początku, od zamknięcia nas w domach, to w podobnym czasie zaczynałem, mniej więcej to będą 2 lata. Na początku codziennie starałem się 5-10 minut poskakać pod blokiem, w garażu, jak można było to na siłowni.
T: Czyli 2 lata, jakich trików się w tym czasie nauczyłeś?
P: Zacząłem od dwóch podstawowych trików, jeden to side to side na bok, bokserzy najczęściej tak robią. Druga rzecz to też w sumie z boksu widziałem, to są skrzyżowane, crossy. To są triki, które do tej pory sprawiają mi wielką frajdę, mimo że umiem bardziej skomplikowane. Później pojawiły się też podwójne skoki zwykłe, double unders i podwójne, gdzie jeden z nich jest skrzyżowany czyli double under cross-overs. Jak ktoś jest fanem sportów walki, to na pewno kojarzy taką ikonę boksu jak Floyd Mayweather Jr., on ma takie słynne show na skakance, robił je wielokrotnie, takie podskoki double under cross-overs, stąd się wzięła zajawka na to.
T: Rozumiem, że w boksie uczy pracy nóg, czy w ogóle w różnym sporcie różni sportowcy wykorzystują skakankę do koordynacji, poprawy? Co daje skakanka jako uzupełnienie do treningu?
P: Przede wszystkim łydki, to jest istny zajazd dla łydek, zwłaszcza jeżeli się na początku zbyt dużo i zbyt intensywnie do tego treningu podejdzie, zbyt dużo skacze, dlatego nie polecam dłużej niż dosłownie 3-4 minutki na początek, jako sesję treningową. Druga rzecz, to o czym się dowiedziałem stosunkowo niedawno – brzuch.
T: Trzeba trzymać sylwetkę.
P: Robiłem bardzo lekki trening brzucha, miałem przerwę w skakance na jakiś czas ostatnio dłuższy, ze względów prywatnych, nie miałem czasu, więc jak w końcu wyszedłem na trening skakanki, a dzień wcześniej trochę trenowałem brzuch, to nagle poczułem, że mam zakwasy w brzuchu, także brzuch i barki. To są 3 elementy, które najbardziej czuć. Barki ze względu na to, że machamy rękami, łydki wiadomo, bo skaczemy na palcach, natomiast brzuch bo spina całość, zwłaszcza jak robimy podwójne skoki, to musimy mieć sylwetkę.
T: Usztywnić, żeby szybko rękoma napędzić skakankę.
P: W boksie przydaje się głównie dlatego, że jak tam nie ma nóg, to nie ma zawodnika, to jest fundament. Uważam, że wszędzie, w każdym sporcie, który uprawiamy, o ile nie są to szachy, to dynamika i praca nóg jest bardzo wartościowa.
T: Wiem, że można skakać samemu, można skakać w parach i są pewnie zawody organizowane. Nie mówię o zawodach szkolnych, tylko mówię o mistrzostwach. Jak to wygląda? Odbywają się takie mistrzostwa w kategoriach, jak z tym jest?
P: Nigdy nie byłem na takich zawodach, ani nie startowałem ani nie oglądałem, ale widziałem w internecie.
T: Czyli oglądałeś, tylko że w internecie.
P: Dokładnie. W Stanach są takie zawody, trochę przypominają akrobatykę, forma zawodów – jest wielka hala, sędziowie, mają kartę ocen, wychodzą ludzie duetami na sloty 2 minutowe. Wszyscy mają tą samą muzykę i wszyscy na raz, potem jest tak, że pojedynczo wychodzą, każdy ma swoją minutę na zaprezentowanie się, są oceny w jury i później wyłaniają najlepsze osoby. Nie wiem czy poza Stanami jeszcze takie coś gdzieś jest w tej formie.
Druga forma zawodów, o których trochę wspomniałeś, w parach, to jest mniej w stronę akrobatyki, a bardziej w stronę tańca breakdance, który dobrze znam, to jest double dutch. Tutaj potrzebujemy dwóch skakanek, minimum 3 osoby, są dwie osoby które powodują ruch skakanek i trzecia, która skacze.
T: Czyli dwie osoby trzymają dwie skakanki.
P: Dwie skakanki, dwie osoby powodują ruch, raz jedną, raz drugą stroną, trochę jak zabawa na trzepaku.
T: Mi się to kojarzy z amerykańskimi filmami.
P: W Polsce w latach 90. też były takie zabawy, jak jeszcze były modne zabawy na świeżym powietrzu, to też były takie zabawy ze sznurkami, tam się przeskakiwało. Coś takiego, tylko też do muzyki zbliżonej do breaka i w formie tańca, to jest dosłownie w formie tańca, to co się dzieje w środku skakanki. Dwie osoby machają, a ta osoba w środku jedna albo kilka, robi gesty, tańczy, rękami, nogami, wygląda to naprawdę fenomenalnie, polecam nawet jak ktoś się nie interesuje, jako ciekawostkę, żeby to zobaczyć albo spróbować.
T: Widzę, że jednak popularność wzrosła, kiedy nie było miejsca do ćwiczenia, jest duży boom na tą formę ruchu, też to widzisz?
P: Ciężko powiedzieć. Dawno nie byłem na siłowni, parę miesięcy, natomiast myślę, że trochę osób zaczęło bardziej się kierować w tę stronę ze względu na to, że nie mieli innych możliwości. Prostota, łatwość. Jakiś czas temu znana amerykańska firma między innymi telefonów, z przegryzionym jabłkiem wrzuciła reklamę słuchawek, gdzie cała reklama była skakanką nakręcona, że gościu biegał i nie tylko gość tam był, różne osoby były i skakali na skakance. To był fajny trend, myślałem, że to trochę bardziej pójdzie, ale i tak poszło nieźle. Ludzie kręcili filmiki jak skaczą na skakance do tej muzyki, która była w reklamie. Były tam różne akcenty, fajne dźwięki.
T: Wiral się zrobił.
P: Trochę na pewno, skoro marketingowcy dużej firmy łapią ten trend i go wrzucają w swoją reklamę, to było w czasie pandemii, skleja się to wszystko w całość i oby tak dalej.
T: Masz jakieś plany ze skakanką, będziesz skakać tylko dla siebie, jak to wygląda, co dalej?
P: Nie wiem, zacząłem dla zajawki, na razie lecę na tej zajawce. Ciężko mi jest sobie wyobrazić wielką wizję tego, jest to przyjemność.
T: Masz doświadczenie, tańczyłeś tyle czasu breakdance i to jest pamięć ruchowa, masz pewną łatwość aby nauczyć się czegoś nowego, co wymaga koordynacji, wykonywanie trików, jest tak?
P: Trochę to pomaga. Jest jedna rzecz wspólna, może ona spowodowała, że akurat się tym zajarałem. Mam wyuczoną satysfakcję z uczenia się nowych trików, fajnych rzeczy, które na początku są trudne i potem ta satysfakcja z tego, że się załapało i się to umie jest taka uzależniająca, to taka rzecz wspólna w breaku, skakance i we wszystkim innym, czy to by były triki z piłką czy ze skakanką, myślę, że podobny mechanizm. Jeżeli pytasz co dalej, w zawodach chyba nie chce mi się startować, jestem za stary. Bardziej podchodzę do tego na luzie, tak jak ludzie chodzą na siłownię, lubię też sobie potrenować tak po prostu, też na siłowni z ciężarem czy trochę boksu rekreacyjnie, jako przyjemność, hobby.
Mam nadzieję, że dużo osób też się tym zarazi w pozytywny sposób, zajawka skakanka będzie trochę rosła przez grupę na Facebooku Triki na skakance, czy przez różne spotkania tak jak my dzisiaj mamy. Wiem że też były inicjatywy, jedna się odbyła w zeszłym roku, takiego spotkania kilku entuzjastów skakanki, było kilka osób w Warszawie. Takie rzeczy mam nadzieję, że będą się działy dalej, ja trochę z boku, trochę z nimi.
T: Rozumiem. Jest grono osób, które nawet się spotyka, żeby się trikami powymieniać, pokazywać, tak jak w breaku pewnie. Przy okazji różnych form ruchu tworzą się pewne środowiska, mikrospołeczności. Prosty bardzo przyrząd, a może dać sporo frajdy.
P: Jedną taką rzeczą, którą warto powiedzieć jest to, gdzie szukać takich konkretnych porad. To też nie jest takie oczywiste, więc chciałem to tutaj powiedzieć. Instagram czy Facebook to są bardzo dobre źródła, jeżeli dosłownie kilka osób poobserwujemy, profesjonalnych jump roperów czy skakankowiczów, to już dalej leci. Ja tak zacząłem.
T: Z filmików się uczyłeś trików?
P: Tak, jest tak dużo tych trików, że nie zabraknie.
T: Poprzeczkę można sobie podnosić w nieskończoność.
P: Kilka wymyśliłem sam, nie wiem czy takie są, ja nie widziałem, wymyśliłem sobie i nawet nie wiem jak je nazwać. Te nazwy też są śmieszne, jakieś tam są, ale to nie jest wikipedia, oficjalna księga nazw trików, więc każdy sobie inaczej nazywa i tak funkcjonują.
T: Jaka jest twoja recepta na ruch ogólnie? Masz doświadczenie, twoja podsumowująca myśl dotycząca ruchu.
P: Myślę, że bez ruchu jesteśmy stopniowo czymś coraz gorszym. To nie jest moje przemyślenie, to jest fakt naukowy. Coś trzeba robić, pytanie co – ktoś będzie lubił biegać, tak jak mówisz że lubisz biegać, ktoś lubi pływać, ktoś grać w piłkę. Są oczywiście takie determinujące rzeczy nas typu kontuzje, nie wszyscy mogą robić to co lubią, więc muszą zmienić to co lubią, na coś co mogą robić, a też lubią. Tak jak ja zmieniłem breaka na skakankę i czerpię podobną radość z tej aktywności, a mniej kontuzji, minimalizuję ryzyko kontuzji, nie słyszałem żeby ktoś się połamał na skakance jeszcze, mam nadzieję, że to się nie zmieni.
Uważam, że powinniśmy się ruszać, jeżeli nie z kawałkiem linki z dwoma rączkami, to z czymkolwiek, nawet zwykłe chodzenie gdziekolwiek, przejść się jak to niektórzy mówią bez celu samo w sobie jest celem. Jak najbardziej trzymam kciuki za każdego, kto robi takie aktywności.
T: Dziękuję ci bardzo.
P: Dzięki wielkie również.
T: Podlinkujemy grupę, żeby można było zobaczyć jakie triki wykonujesz i jakie porady można tam dodatkowo znaleźć, oprócz tego co już tutaj powiedziałeś.
P: Oczywiście, zapraszam wszystkich serdecznie i dziękuję bardzo za zaproszenie.
T: Dzięki, pamiętajcie, podcast jest co środę o godzinie 12:00, zapraszam was do oglądania. Jeśli macie pytania, to w komentarzach chętnie zobaczymy co chcielibyście jeszcze wiedzieć i odpowiemy na te pytania. Dzięki, cześć.