Łukasz Banaszek – SUP czyli deską z wiosłem po zdrowie.

Łukasz Banaszek – SUP czyli deską z wiosłem po zdrowie.

Recepta na ruch
Recepta na ruch
Łukasz Banaszek - SUP czyli deską z wiosłem po zdrowie.
/

W tym odcinku z Łukaszem Banaszkiem rozmawiamy o pływaniu na desce SUP.

Łukasz Banaszek – absolwent AWF. surfer🏄, zawodnik SUP, instruktor sportów wodnych w SUP Academy by WRC.

Z Łukaszem rozmawiamy między innymi o:

✅ różnego rodzaju deskach, na których uprawia sport

✅ gdzie i kiedy pływać na desce pompowanej

✅ jego sukcesach w zawodach SUP

✅ tym jak wyglądają zawody

✅ doborze desek

✅ technice pływania na SUPie

✅ jego recepcie na ruch

 

Treść całej rozmowy:

T – Tomasz Chomiuk

Ł – Łukasz Banaszek

T: Cześć, witam was w kolejnym odcinku podcastu Recepta na Ruch. Dzisiaj moim gościem jest Łukasz Banaszek.

Ł: Cześć.

T: Łukasz jest instruktorem windsurfingu, snowboardu i SUPa. Powiedz mi od kiedy pływasz na SUPie?

Ł: Pływam na desce SUP od 10 lat. Zaczęło się wtedy, kiedy jeszcze w Polsce nie było mody na SUPa. Zaczynałem w Hiszpanii, tam pracowałem w szkółce windsurfingowej i tam SUPy pojawiły się jako urozmaicenie. Była to pierwsza szkółka w Europie, która wypożyczała deski SUP.

T: 10 lat temu SUP, ja to odkryłem 3-4 lata temu.

Ł: Tak, my troszeczkę podążamy za światowymi trendami z opóźnieniem i też SUP się przyjął dosyć późno, mimo że już u sąsiadów w Niemczech czy we Francji były już zawody, duże imprezy SUPowe, to u nas to dopiero raczkowało.

T: Wcześniej czym się zajmowałeś? Jesteś instruktorem windsurfingu, snowboardu, czym jeszcze sportowo?

Ł: Jako nastolatek grałem w piłkę nożną, a potem w siatkówkę, więc gry zespołowe. Potem odkryłem na studiach różne sporty deskowe, które mnie zafascynowały i tak to się rozwinęło. Najpierw był windsurfing, potem kitesurfing, surfing, SUP, to tak raczkowało.

T: Teraz najwięcej czasu spędzasz na której desce?

Ł: Chyba na SUPie, bo najmniej wymaga warunków specyficznych, wiatru, więc mogę wziąć deskę i na dowolnym akwenie czy na rzece, kanale popływać. Jest najmniej wymagająca.

T: Z tym pływaniem to nie tylko rekreacyjnie, startowałeś w zawodach i to z sukcesami. Jak to było z tymi sukcesami?

Ł: Miałem swój debiut w ubiegłym roku, nie przygotowałem się do niego specjalnie, wykorzystałem to co potrafię i potencjał, który mam. Wygrywałem zawody rangi pucharu Polski i udało mi się wygrać też wyścig techniczny na II Mistrzostwach Polski w Gdańsku, jestem aktualnym mistrzem Polski w kategorii desek pompowanych.

T: Nie dopełniłem przy przedstawieniu ciebie, że jeszcze mamy tu mistrza Polski. Jak w ogóle wyglądają te zawody? Pływałem, widziałem jak ludzie pływają, ale zawodów nigdy nie widziałem.

Ł: Są 3 główne konkurencje: sprint, wyścig techniczny i long distance, czyli maraton, jeżeli mówimy o zawodach, kiedy się ścigamy, bo też są zawody SUP surfingu.

T: Czyli ewolucje?

Ł: Pływanie na falach. To jest jeszcze mniej popularne niż zawody wyścigowe.

T: Co się ocenia w technicznym? Kiedy można wygrać?

Ł: Zwroty. Trzeba pokonać trasę, gdzie jest bardzo dużo zwrotów i wygrywa ten, który pokona ją najszybciej. W sprincie jest tylko jeden nawrót i jest prosta.

T: Jakie to są dystanse?

Ł: 200 metrów sprint, około 3 km wyścig techniczny, to zależy od organizatora, jaką ustali trasę i long distance to może być 6-15 km, więc czasami są to wyścigi trwające godzinę.

T: Trenujesz innych, po takich sukcesach pewnie jest trochę chętnych, którzy chcą się nauczyć, bo popularność na pewno mocno rośnie, sam widzę dookoła ile pojawia się tych desek. Trenujesz od kiedy?

Ł: Od samego początku, od momentu, kiedy się nauczyłem próbować sam, zacząłem trenować innych. Na początku to byli klienci centrów sportów wodnych, tam gdzie pracowałem i to były głównie osoby, które nie odważyły się spróbować na windsurfingu czy kitesurfingu, wybrały coś prostszego, zdecydowały się na SUPa. Potem też trenowałem, szkoliłem ludzi na Gran Canaria, tam też pracowałem na oceanie. Dopiero od kilku lat pracuję w Polsce, szkolę na jeziorach, kanałach, rzekach. Jest takie przeświadczenie, że deska jest na tyle prosta, że nie trzeba się szkolić.

T: Chciałem cię o to spytać, czy warto pójść chociaż na kilka lekcji na początek, czy tego można się nauczyć po prostu obserwując innych, czy oglądając filmiki?

Ł: Zdecydowanie warto, każdą aktywność budujemy na nawykach ruchowych i jeżeli nawyki są niepoprawne albo ich nie ma, to potem jest to niebezpieczne, mało przyjemne. Różnice widzą osoby, które próbowały same, zaczynały same, a potem przyszły na szkolenie. Zwierzają się, że jednak straciły sporo czasu i lat, ponieważ nie znały podstaw.
Trudno nauczyć się pewnych rzeczy z filmiku, kiedy się siebie nie widzi, nie możemy się skorygować. Oczywiście możemy sobie zbudować wyobrażenie jak to powinno wyglądać, natomiast nie wiemy czy robimy to dobrze czy źle. Aktywność jest też na wodzie, dla wielu osób jest to przeszkoda czy trudność, żeby spróbować trudnych ewolucji bo wpadnę do wody. Często spotykam osoby, które pływają, natomiast nie wpadają do wody, mają paniczny lęk przed wpadnięciem do wody.

T: Czyli ciągle na sucho.

Ł: Tak, a jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz.

T: Jak w ogóle z tymi deskami? Widziałem, że są różne rodzaje desek. Kupiłem sobie rekreacyjną, znanej marki, ale z jednego z dyskontów. Bardzo mi się dobrze sprawdza, ale zanim ją kupiłem, to nie interesowałem się, a są różne deski do różnych rodzajów pływania, tak? Są większe deski, mniejsze, są bardziej spiczaste. Powiedz jeszcze o deskach, jak dobrać deskę i czym one się od siebie różnią?

Ł: Mamy dwie główne kategorie desek – deski twarde i deski pompowane. Na początku istniały tylko deski twarde i to było ograniczenie dla wielu osób, bo deskę należało przewieźć i magazynować, ona była nieporęczna. Pierwsze deski pompowane nie budziły pewności, że to na pewno wytrzyma. Sam byłem sceptyczny i na początku nie pływałem na deskach pompowanych, tylko na deskach twardych.
Mamy dwie kategorie, deski pompowane i deski twarde. Różnią się długością, szerokością, kształtem. Jedne są bardziej spiczaste, inne bardziej okrągłe. Różnią się też rozmiarem, wypornością, dobieramy deski pod masę ciała, pod miejsce gdzie będziemy jej używali i pod poziom zaawansowania. Na początek to są duże deski zaokrąglone, z dużą wypornością, dające stabilność, poczucie pewności i możliwość komfortowego próbowania wiosłowania, bo na początku skupiamy się bardzo mocno na staniu na desce i nam to zabiera uwagę, żeby wiosłować.

T: Znalazłem deskę przeglądając oferty już trochę później, jak swoją kupiłem, są też deski, do których można żagiel przymocować jako windsurfing.

Ł: WindSUP.

T: To działa czy tak sobie?

Ł: Ja jestem przeciwnikiem jako windsurfer, dla mnie to jest profanacja, natomiast wiem, że działa.

T: Można w ślizgu na tym płynąć?

Ł: Deska jest za mało sztywna, żeby utrzymała naprężenia, które są z mocy żagla. Moim zdaniem idealnie się sprawdza kiedy mamy pompowaną deskę windSUPa i pompowany pędnik. To jest super zajawka dla dzieciaków, żeby popróbować, to jest lekkie, miękkie, jak się na to spadnie to też jest miękkie, nie uderzysz się.

T: Do samochodu można spakować.

Ł: Tak, to jest super. Próbowałem nawet na twardej desce SUPowej pływać z żaglem i było dosyć słabo jak dla mnie, ale wiem, że ludzie pływają i są z tego zadowoleni.

T: Dla kogo jest SUP? Dla wszystkich czy trzeba mieć predyspozycje, żeby pływać na SUPie?

Ł: Powiedziałbym, że dla wszystkich. To co na pewno jest minimalnym poziomem, to umiejętność pływania albo brak lęku przed wodą. Można nie być wytrawnym pływakiem, ale jeśli ma się lęk przed wodą, to będzie trudne i skomplikowane. SUP wymaga bardzo niskiego poziomu sprawności, dlatego jest tak popularny.
Dla wielu osób jednak windsurfing, kitesurfing, surfing były sportami z górnej półki, do których nie mieli dostępu, a SUP jest tak przyjazny i tak prosty w swojej konstrukcji, że wielu ludzi przesiadło się na deskę SUP, dlatego że to jest proste. Widać to nawet w tym ile osób kupuje deski na forach SUPowych, na wodzie widać ile osób pływa, osób które nigdy wcześniej nie miały nic wspólnego ze sportami wodnymi.

T: Jest coraz bardziej popularny, pewnie będzie coraz więcej osób pływało na SUPie, a jakbyśmy jeszcze trochę bardziej zachęcili, bo to jest recepta na ruch, a SUP jest jedną z fajnych form ruchu. Co daje poza pozytywnymi emocjami, jak ktoś się wody nie boi, bo wtedy to mogą być silne emocje, ale jeśli ktoś już potrafi i zaczyna pływać normalnie, to co jeszcze poza tymi emocjami może dać SUP? Jakie umiejętności rozwija, jakie zdolności motoryczne? To jest sport wytrzymałościowy pewnie.

Ł: Wytrzymałościowo-siłowy, to jest wytrzymałość siłowa, ale jest tam duży akcent tlenowy.

T: To zależy z jaką szybkością chcesz płynąć itd.

Ł: Na samym początku największą zaletą SUPa czy tego, z czego korzystamy się stoi, a środowisko jest niestabilne. Stoimy cały czas na beretach sensomotorycznych.

T: To też propriocepcja.

Ł: Tak, czucie głębokie, mięśnie głębokie tułowia, głównie kręgosłupa i więzadła, to jest też element, który się wykorzystuje, berety przy kontuzjach kolan, uruchamia się więzadła przez to niestabilne podłoże, które trzeba korygować.

T: Jako element treningu albo nawet rehabilitacji.

Ł: Dokładnie tak. Nawet osoby, które mają urazy układu ruchu, stawów kolanowych, kręgosłupa wchodzą na SUPa, znam to z relacji, mówią że nie czują żadnego dyskomfortu. Nie mogą biegać, nie mogą jeździć na rowerze, grać w sporty zespołowe, a na SUPie się odnalazły i to jest dla nich ciekawe i przynosi korzyści zdrowotne. To jest też trening całego ciała, stoimy i wiosłujemy. To co najwięcej zyskujemy, to zyskujemy w korpusie, czyli core stability.

T: Chciałem spytać o sylwetkę, jak sylwetka powinna wyglądać na SUPie? Jaka pozycja jeśli płyniemy?

Ł: Stopy na szerokość bioder, staramy się nie stać zbyt szeroko, jest taki odruch, żeby stawać jak najszerzej, to wtedy będzie stabilniej, ale stajemy raczej wąsko niż szeroko. Lekko ugięte kolana, lekko ugięte biodra i góra jest w naturalnej krzywiźnie kręgosłupa.

T: A propos techniki, wiem że najlepiej z trenerem, ale sam jestem ciekawy i nie mogę się doczekać treningu. Jak płyniemy, to naprzemiennie? Jaka jest technika samego pływania? Wiosłuję trochę z jednej, trochę z drugiej czy naprzemiennie, jak to wygląda? Deska skręca, jeśli bym wiosłował z jednej strony to bym pływał w kółko.

Ł: Są takie techniki, że można wiosłować z jednej strony i nie pływać w kółko. Jest taka technika, pracuje się wiosłem z literkę C, zaczynamy daleko od deski, a potem zbliżamy się do deski na wysokość swoich stóp, potem znowu oddalamy wiosło odpowiednio prowadząc pióro. Tak prowadzimy to pióro, że deska nie skręca, natomiast normalnie pływamy kilka razy z jednej strony, kilka razy z drugiej strony.

T: Tak pływałem, ale teraz spróbuję też z literką C.

Ł: To jest bardzo ciekawa technika. Ona zabiera trochę efektywności pociągnięcia, mamy wtedy mniejszą prędkość, moc, natomiast nie skręcamy. Im dłuższa deska, im dłuższą ma linię wodną, tym będzie łatwiej płynęła na wprost, czyli będzie trudniej nią skręcić, ale można wiosłować długo z jednej strony. To widać na zawodach, że czasami podczas sprintu  zawodnicy wiosłują tylko na jednej stronie i dopiero na nawrocie zmieniają stronę i wracają mając prawie cały czas jedną stronę.

T: Deska to nie tylko pływanie, bo na deskach są różne zajęcia, joga na deskach, co jeszcze można robić na tych deskach? Można je wykorzystać wszechstronnie.

Ł: Tak, można robić wszystko, ograniczeniem jest nasza wyobraźnia. Można uprawiać jogę, można robić ćwiczenia fitness, można grać w polo, też są takie zajęcia SUP polo. Można surfować na deskach SUP i to jest też ciekawa alternatywa dla surfingu. Taki był początek SUPa, to byli surferzy na Hawajach, tego współczesnego SUPa, bo prawzory SUPa istnieją od kilku tysięcy lat. Wędkarze czy wojownicy stali na deskach i na jednostkach pływających.

T: Ale chyba niepompowanych.

Ł: Niestety niepompowanych, chyba że coś jest czego nie wiemy, ale może odkryjemy niedługo w Machu Picchu. Oni poruszali się stojąc, nawet nasi flisacy na Dunajcu też stoją i odpychają się.

T: Tylko że nie wiosłem.

Ł: Tak, mają lance. SUP surfing to jest protoplasta SUPa, dopiero potem wymyślono, że można pływać po płaskim, to jest przyjemne i ma akcent fitnessowy, można budować też sprawność ciała.

T: Nawet zajęcia cardio można na SUPie uprawiać, czy nie bardzo?

Ł: Można. Samo pływanie jest też cardio, to jest wysiłek wydolnościowy.

T: Ale mówię w formie ćwiczeń, choreografii, czy jeszcze nie?

Ł: Ja nie próbowałem, ale pewnie można.

T: Pewnie wszystko można.

Ł: Można żonglować, grać w piłkę, stawać na głowie.

T: To, że można na desce wiele, ale gdzie z deską można? Gdzie można pływać w Polsce, gdzie można pływać na świecie? Czy są jakieś ograniczenia? Widziałem, że na rzekach w mieście, jak to wygląda? Czy wszędzie można pływać?

Ł: Wszędzie można pływać, tak mi się wydaje. Można pływać tam, gdzie nie jest zabronione. Chyba jedynym ograniczeniem jest głębokość wody, ona powinna mieć około 50 cm minimum, żeby się wiosło mogło zanurzyć, żeby statecznik nie dotykał dna.

T: A na rwących rzekach?

Ł: Też można.

T: Ale to już trzeba mieć poziom odpowiedni.

Ł: Odpowiedni poziom umiejętności, odpowiedni sprzęt, czyli inną deskę, taką z kilku warstw złożoną, żeby ona po kolizji z kamieniem nie pękła, kask, ochraniacze. Tego nie używamy na co dzień w pływaniu, natomiast na rwących rzekach jest pełna ochrona. Nie ma ograniczeń, to jest piękno tego sportu, że wystarczy kawałek wody, cieku wodnego, w Kępach Potockich można pływać, może to być Wisła, Bałtyk, jezioro, ocean, wedle uznania i upodobania oraz dostępności. To jest też piękne, że ludzie pływają tam, gdzie mają blisko akwen. Nawet w pandemii widziałem, że ludzie pływali w basenach ogrodowych, nie mogli wychodzić z domu, to wkładali deskę do basenu i wiosłowali, trenowali.

T: A jeśli chodzi o bezpieczeństwo? Mówiliśmy, że rzeka, ocean, różne warunki mogą być. Deska ma linkę, którą się podpina w okolicy stawu skokowego.

Ł: Leash.

T: A jeśli chodzi o bezpieczeństwo, to co jeszcze? Zakłada się kamizelkę asekuracyjną czy się nie zakłada? Niby to jest sport super rekreacyjny, czasami jak jest spokojna woda, zamknięty akwen, to potrzebna jest kamizelka czy nie?

Ł: My promujemy bezpieczne pływanie, więc zdecydowanie z leashem, to jest pierwsza asekuracja- deska. Póki jesteśmy blisko deski, to jesteśmy bezpieczni. Są miejsca, że nie używa się leasha lub nie promuje się go tak bardzo szeroko. Kamizelkę też radzimy zakładać osobom, które niepewnie rozpoczynają, mają opór, mają słabą umiejętność pływania, kiedy warunki są trudne, kiedy woda jest zimna, czyli wtedy, kiedy trudno nam będzie się samemu utrzymać i wejść na deskę. Najbardziej problematyczne jest wejście na deskę po upadku, z samym upadkiem większość osób sobie radzi.
Ważny też jest strój, zwłaszcza przy niższych temperaturach. Taki strój, który też pomaga utrzymać ciało na powierzchni, czyli który ma wyporność. Obserwujemy, że stało się modne pływanie w wodzie w odzieży trekkingowej, bo ona jest ciepła zimą. Jest założenie, że do wody się nie wpada, a właśnie się wpada i w takim przypadku kiedy się wpadnie w takiej odzieży, to jest kula u nogi betonowa, która ciągnie w dół i jest bardzo trudno. Neopren dodaje wyporności, więc zdecydowanie zalecamy używanie takich elementów zimą.
Latem sportowy strój i ta kamizelka, ona daje dyskomfort, może obcierać, są różne kamizelki, są też kamizelki do sportów wodnych dość cienkie. Ma tylko jedną wodę kamizelka asekuracyjna, daje nam więcej wyporności niż mamy naturalnie i nie decydujemy o wyporności. Ona zawsze będzie, kiedy będziemy w wodzie. Gdybyśmy się znaleźli pod deską w kamizelce, to wypchnie nas do deski. Deska jest na tyle mała, że możemy łatwo spod niej wyjść, ale gdyby to była większa powierzchnia, to może być niebezpieczne, bo będzie nas unosić, a my nie chcemy być na powierzchni w tym momencie.

T: To takie ekstremalne warunki. Deska do SUPa nie jest ciężka specjalnie i da się ją odepchnąć, z tym nie ma problemu, natomiast są deski wielkie, nawet jak miałem synów na obozie, to bawili się na olbrzymiej desce SUPie, który pomieścił kilka albo nawet kilkanaście osób i to już taka potężna jednostka pływająca.

Ł: Tak, to się nazywa mega SUP. Są takie bardzo długie deski, na których stoi się pojedynczo i wiosłuje się w 4-6 osób, nawet sądzę, że w Polsce w Raciborzu mają takie deski i są normalnie zawody takich drużyn 4 osobowych. Są też takie deski, które są bardzo szerokie, które mają szerokość pontonu.

T: To o takiej mówię, to było i długie i szerokie, mieściło się pół obozu na tej desce.

Ł: To raczej jest zabawa, niż pływanie.

T: Zabawa, skakanie z tego. Bawili się chyba z 2 godziny na tej desce.

Ł: To jest świetna zabawa, w ogóle bycie na wodzie, wiele osób docenia to, że można być na wodzie w bardzo bliskim kontakcie z wodą. Kajak daje nam naturalną barierę, czujemy że jesteśmy w środku czegoś, to na desce jesteśmy na wodzie. Moi kursanci mówią „stoję na wodzie, nie mam nadludzkich umiejętności, a stoję na wodzie” i to jest bardzo przyjemne uczucie.

T: To na pewno. A jeszcze a propos treningów, gdzie można trenować? Dużo jest takich miejsc w Polsce? Gdzie ty trenujesz różne osoby? Jak mniej więcej wyglądają treningi?

Ł: Powstaje coraz więcej takich ośrodków, gdzie się tworzy społeczność, gdzie organizuje się treningi, wyjazdy, szkolenia. Współpracuję z SUP Academy, mamy swoją bazę w Porcie Czerniakowskim, pływamy w porcie i na Wiśle.

T: Obozy organizujecie też w sezonie?

Ł: Takich obozów na razie nie robimy, ja sam rozpoczynam serię wyjazdów zagranicznych na fale, na wyspy Kanaryjskie.

T: Na SUPie?

Ł: Tak, na SUPie, próbowałem na SUPie po płaskim, na oceanie, na krótkiej fali, na dużej fali uczymy się takich podstaw, bycia na ocenie. W porcie szkolimy początkujących, szkolimy też bardziej zaawansowanych. Mamy też grupę sport, dla ludzi którzy swoje już przepłynęli w życiu i chcą czegoś więcej, chcieliby rywalizować, chcieliby się zmęczyć mocniej na desce.

T: Pojechać na zawody.

Ł: Pojechać, spróbować rywalizacji.

T: Pokonać mistrza może.

Ł: Tak, to się kiedyś musi wydarzyć. Trenujemy wieczorami w porcie, trenujemy też w soboty. Mamy też spływy, organizujemy w pobliskich rzekach, także dosyć dużo się dzieje. Była SUP joga, na razie nie ruszyło jeszcze, ale było to na Wiśle. Zapraszam do Portu Czerniakowskiego, SUP Academy. W Warszawie też są inne szkoły, są szkoły w Polsce, niezależnie od tego czy to jest morze czy rzeka, to jest coraz bardziej popularne.

T: Dużo jest przy szkółkach, tam gdzie jest windsurfing i tam można spotkać SUPy.

Ł: Te szkółki windsurfingowe oferują tylko wypożyczalnie. Oni wypożyczają sprzęt, natomiast powstały zupełnie niezależne jednostki, ludzie którzy chcą tylko robić SUPa, to są tylko SUPowe organizacje, szkółki, wypożyczalnie. Społeczność SUPa teraz tworzy się niezależnie, wcześniej to była odnoga windsurfingowo- kitesurfingowa, dla tych którzy się nie odważyli albo chcieli spróbować czegoś innego, a teraz to jest niezależna społeczność, dziedzina, gałąź.

T: Szykujesz się znowu na zawody?

Ł: Tak, za miesiąc w Warszawie, Wawa Cup, to są zawody pucharu Polski. Za 2 miesiące są Mistrzostwa Polski w Gdańsku, a za 3,5 miesiąca Mistrzostwa Świata w Gdyni.

T: To jeszcze w Polsce mistrzostwa świata się szykują.

Ł: Tak, to jest duży dla nas benefit, że mamy zawody rangi w Polsce.

T: Jakieś szanse są? Jesteśmy opóźnieni trochę za światem, więc pewnie konkurencja będzie dość duża.

Ł: Zawsze są. Konkurencja jest silna, mają dobre warunki do trenowania przez cały rok, Hiszpanie, Amerykanie, ale też w naszej szerokości Ukraina dosyć mocną ma kadrę. W ubiegłym roku zawody były na Węgrzech, także tutaj Europa Wschodnia bardzo jest promowana, chcą nas wciągnąć w SUPa. Są szanse, prawdopodobnie będę startował w kategorii desek pompowanych, tam jest trochę niższy poziom, to są tzw. wyścigi public race, dla amatorów, natomiast teraz zawodników odróżnia tylko to, że mają inny sprzęt. Zawodowców, którzy tylko żyją z tego jest dosyć niedużo, w Polsce właściwie nie ma takich osób, są to osoby które uprawiają sport amatorsko.

T: Dopiero będą zapewne.

Ł: Albo będą, albo ich dzieci, albo kolejne pokolenie. Też na to liczymy, że powstaną takie ośrodki.

T: Wzrasta popularność, jest większy rynek, więc pewnie jacyś później sponsorzy będą. Myślę, że jest szansa, żeby w niedługim czasie też się dało z SUPa dla najlepszych żyć.

Ł: Młodzież się wciągnie przez rodziców, znajomych, ale też powstają kluby sportowe dla młodzieży. Sam współpracuję z Wake Family w Brwinowie i tam szkolimy wakeboarderów na SUPie, młodzież szkolną. Liczymy na to, że ktoś złapie zajawkę, bakcyla i przyjdzie na treningi.

T: Ostatnie pytanie, znane w tym podcaście – jaka jest twoja recepta na ruch?

Ł: Moja recepta na ruch – myślałem nad tym pytaniem, wiedziałem, że je zadasz – dla mnie i dla innych to przygoda. Tam, gdzie jest przygoda, tam jest dla mnie chęć ruchu i nie muszę się motywować do żmudnych ćwiczeń i takiej monotonii.

T: Czyli bieganie to nie dla ciebie.

Ł: Właśnie uwielbiam, ale w lesie albo w górach.

T: Wtedy też jest przygoda, szczególnie jak coś cię zacznie gonić po lesie, to już naprawdę przygoda.

Ł: Tak, to jest inna aktywność dla mnie, nad wszystkimi aktywnościami, uwielbiam ten ruch. To gwarantuje mi motywację silną, że ten ruch jest połączony z kontaktem z przyrodą i właśnie z przygodą. Jest też wyzwaniem do pokonywania siebie, trudnych warunków atmosferycznych czy terenowych. Pracując jako nauczyciel i jako instruktor podrzucam takie formy swoim podopiecznym, żeby znaleźli coś ciekawego dla siebie, co będzie ich angażowało bardziej.

T: Fajnie, podoba mi się. Bieganie po lesie, jak jest zimno, coś cię goni, to już naprawdę.

Ł: Albo ktoś cię goni.

T: Łukasz, dziękuję ci bardzo.

Ł: Dziękuję.

T: Przypominam, podcast co środę o 12:00. Oglądajcie, komentujcie i do zobaczenia.

Ł: Cześć.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *