W tym odcinku wspólnie z Mirkiem Baściukiem rozmawiamy o wyjątkowej formie ruchu jaką jest Animal Flow.
Mirosław Baściuk – Mistrz Stylu Hung Gar Kuen, Si Fu. Od kilkunastu lat związany ze sztukami walki. W 2005 roku rozpoczął treningi w Akademii Tradycyjnego Hung Gar Kung Fu. W 2014 otrzymał stopień mistrzowski (Si Fu) nadany przez Mistrza stylu Marcina Jóźwiaka. Mirosław prowadzi własną szkołę pod nazwą Akademia Kung Fu Tygrys i Żuraw, w której kontynuuje tradycje systemu Hung Gar Kuen.
Link do Akademii Kung Fu Tygrys i Żuraw – https://tygrysizuraw.pl/
Z Mirkiem rozmawiamy między innymi o:
✅ tym czym jest Animal Flow
✅ korzyściach jakie daje ta forma ruchu
✅ komponentach i technikach stosowanych podczas treningów
✅ inspiracjach czerpanych z natury zwierząt
✅ wykorzystaniu Animal Flow do poprawy wyników sportowych w innych dyscyplinach
✅ Fighting Monkey
✅ treningach z wykorzystaniem aplikacji Animal Flow On Demand
Treść całej rozmowy:
T – Tomasz Chomiuk
M – Mirosław Baściuk
T: Cześć, witam was w kolejnym odcinku podcastu Recepta na Ruch. Dzisiaj moim gościem jest Mirosław Baściuk, master instruktor Animal Flow.
M: Witam, dzień dobry, dziękuję za zaproszenie. Jestem master instruktorem Animal Flow, to wyróżnienie mnie spotkało, jednym z 20 na świecie, którzy są odpowiedzialni za szerzenie dalej tej formy ruchu, uczenie nowych instruktorów, prowadzenie kursów i warsztatów.
T: Jest was niewielka garstka, 20 na cały świat?
M: Tak, założyciel Animal Flow wybrał grupę różnych krajów, od Japonii przez Chiny do Stanów Zjednoczonych. Te osoby mają za zadanie, są na tyle zaangażowane i przekonane do tej formy ruchu, aby przekazywać ją dalej, do innych osób i innych instruktorów.
T: Czym jest Animal Flow?
M: Animal Flow to system ruchowy, który służy nam do tego, żeby odzyskać komunikację z własnym ciałem, żeby nasze ramiona dobrze się komunikowały z biodrami, stopami, ale jednocześnie żeby nasz mózg też to mógł ogarnąć, czyli koordynacja, mobilność, siła, to są wszystkie te elementy, nad którymi pracujemy w Animal Flow.
T: Poczekaj, spacerując to wszystko się u mnie komunikuje, spacer nie jest zbyt wymagający, a tutaj jest pewna różnica.
M: Jak widzę osoby, które przychodzą do nas czy do mnie na zajęcia, to niektórym się wydaje, że są skomunikowani. Potem się okazuje jak już trzeba zrobić ruch lewą ręką, prawą nogą i zrobić skręt, że ta komunikacja szwankuje. Na takim prostym modelu chodzenia w miarę jesteśmy skomunikowani, chociaż jak popatrzysz na ludzi, to też tak nie do końca wygląda.
T: Nie u wszystkich.
M: Później jak wchodzimy głębiej to szukamy dalszych możliwości tej komunikacji. Animal Flow sprowadzamy do poziomu parteru, do podłogi. To jest system, w którym pracujemy cały czas w pozycjach zwierzęcych, na 4 łapkach. Kiedy mamy do ogarnięcia 4 kończyny, a nie dwie jak zazwyczaj, to zaczyna się problem. Nie pracujemy tak samo rękami jak i nogami, ale z drugiej strony to, że mamy opór w postaci ciężaru naszego ciała, ale też opór w postaci podłogi, na którą wybieramy presję, staramy się przesunąć podłogę, więc musimy zaangażować więcej grup mięśniowych.
Drugą definicją, oprócz tego, że jest to system ruchowy do odzyskania komunikacji, to jest też taki ruch, który sprowadzamy do parteru i pracujemy na 4 kończynach, na 4 łapkach.
T: Będę dociekliwy. W gimnastyce rekreacyjnej też są formy ruchu, które są sprowadzane do parteru, do pozycji niskich. Też z drugiej strony – człowiek w etapie ewolucji doszedł do dwunożnej, pionowej pozycji. Co daje to przejście na 4 kończyny? Po co się to robi? Dlaczego to nie jest nazwane zwykłą gimnastyką?
M: Zacznijmy od tyłu, co daje przejście na 4 łapki? Cofnijmy się w naszym rozwoju do okresu niemowlęcego, dziecięcego. Jak już odwrócimy się na brzuch, potem wstajemy, zaczynamy raczkować, czworakować. Zaczynamy poruszać się w pozycjach na kolanach, przesuwamy się. Badania na tym etapie wskazują, że dzieci które pomijają ten etap później mają większe problemy w szkole, problemy z koncentracją, wolniej się uczą i mają problemy ruchowe. Ten etap rozwoju jest bardzo ważny.
Animal Flow jest bardzo solidnie podparty naukowo, coraz więcej naukowców też z naszego kręgu zaczyna się zajmować badaniami co daje ten ruch. Były badane dwie grupy, była grupa kontrolna która robiła standardowe ćwiczenia i druga grupa, która wykonywała ruchy w podporach. Oficjalnie w badaniach nie możemy tego nazwać Animal Flow, ale to było Animal Flow. Później porównano wyniki co się zmieniło. Oprócz wartości fizycznych, zmiana siły, mocniejszy core, okazało się, że wpływa na procesy koordynacja ręka-oko, większa koncentracja, szybsze uczenie się, lepsze poruszanie się w przestrzeni.
T: Czyli ma wpływ na procesy umysłowe oprócz tego.
M: Tak, bardzo duży. Te same efekty, które osiągamy jako dziecko czworakując czy raczkując możemy przyłożyć w dorosłym życiu, to samo nam to przynosi. Zmiana perspektywy, cofnięcie się w rozwoju do dziecięcego czy zwierzęcego, powoduje że nie tylko ciało się rozwija, ale nasz umysł również. W przypadku dzieci na zdolność uczenia i zdolność do koncentracji bardzo fajnie wpływa.
Mieliśmy pierwsze przypadki, kiedy lekarz, psycholog zalecił dziecku z ADHD zapisać się na zajęcia Animal Flow. Dlaczego akurat Animal Flow? Nie wiem, przyszła osoba nie do mnie, tylko do jednego z instruktorów i powiedziała, że tak psycholog zalecił, żeby spróbować w ten sposób. Nie badaliśmy tego w dłuższej perspektywie, ale dziecko na etapie ćwiczeń potrafiło się zaangażować, potrafiło pracować ze wszystkimi. Warto by było zrobić kolejne badanie, czy to może mieć wpływ na dzieci nadpobudliwe, czy na dzieci które mają problemy w szkole. Uważam, że to jest bardzo fajny ruch.
Dlaczego nie gimnastyka? Nasze hasło przewodnie – Animal Flow jest dla każdego. Pracujemy zarówno z małymi dziećmi, a najstarszy człowiek, którego ja widziałem ma 96 lat i trenuje. Oczywiście do tego stosujemy pewne regresje, uproszczenia, żeby mógł swobodnie pracować. Do dzieci też troszeczkę inaczej trzeba podchodzić, bo ta koncentracja i zdolność do tego, żeby połączyć pewne fakty trudniejsze, ale to wszystko możemy stosować na zasadzie regresji i ułatwień. Jest dla wszystkich, jak przychodzą osoby, czasami mają problem w ustaniu w tych podporach 2-3 minut, a później się okazuje, że w miarę upływu czasu zwiększa się mobilność, siła, wytrzymałość, ciało się wzmacnia.
Obserwowałem wiele takich transformacji u osób, które przychodziły, nie były w stanie wykonywać prostych rzeczy, a teraz swobodnie stoją na rękach, w pozycjach odwróconych i to działa. Widziałem to na własne oczy, jestem przekonany, że ten system działa i jest dla każdego.
T: Zapytałem czym jest Animal Flow, to jest podcast, więc nie pokażemy tego, ale czy mógłbyś opowiedzieć jak to wygląda? Jak się ciało porusza w trakcie tego typu zajęć, treningów?
M: Z przyjemnością, oczywiście. Podstawowe ABC to są 3 podstawowe pozycje. Ape, czyli małpka, B to beast czyli bestia, mityczne zwierzę, raczej chodzi o drapieżników i C to krab, każdy sobie mniej więcej może wyobrazić jak krab wygląda i jak się porusza. To są trzy podstawowe pozycje, oprócz tego mamy 6 komponentów Animal Flow. Pierwszy komponent mogę pokazać mimo, że to jest podcast, to jest mobilizacja nadgarstków, czyli różne formy w których pracujemy z naszymi nadgarstkami po to, żeby zwiększyć ich ruchomość, zakresy i przygotować do tego naszego podstawowego treningu, do podporów. Mało osób spędza czas na dłoniach, więc te dłonie i nadgarstki mamy słabe, trzeba je wzmocnić, trzeba zwiększyć ich mobilność. Często to jest problem mobilności nadgarstków, niektórym się po prostu nie zginają nadgarstki.
Drugim komponentem są statyczne aktywacje, w których zaczynamy aktywować nasze taśmy powięziowe, to jest kolejny element, cały ruch opiera się na pracy synergicznej między mięśniami. Nie ma tam izolacji mięśni, tylko staramy się pracować na powięziach, na taśmach anatomicznych i próbujemy je rozciągać, skręcać, wyginać we wszystkie możliwe strony. Statyczne aktywacje, stoimy w pozycji podporu, najpierw 6 punktów podparcia, czyli kolana, stopy i dłonie, później podnosimy kolana, to są 4 punkty, podnosimy jedną stopę, drugą stopę, potem jedna dłoń, druga dłoń. Przechodzimy do 3 punktów, a kończymy na 2, mamy dłoń po przeciwnej stronie i stopę. To jest statyczna aktywacja, gdzie pracujemy też nad naszym balansem.
T: I to już jest bardzo trudne.
M: Dla niektórych jest to nieosiągalne. Jest proste ćwiczenie, które lubię stosować na osobach z dużą masą mięśniową, przychodzą, myślą, że są silni, ustawiam ich w podporze i po 10 sekundach jest koniec, to jest trudne. Idziemy w kierunku, aby w tych pozycjach 2-3 minuty wytrzymać i to jest tzw. ustawianie naszego systemu. Zaczynamy pracować, aktywować taśmy mięśniowe, ruchy skręcające się pojawiają, które musimy kontrować, jest ten balans. To jest drugi komponent.
Trzecim komponentem są tzw. Form Specific Stretches, to są specyficzne dla naszego stylu ruchy mobilnościowe. Podstawowym jest np. scorpion reach, gdzie staramy się sięgnąć nogą za siebie, albo crab reach gdzie z kolei ręką sięgamy za siebie. Staramy się pracować siłowo, w końcowych zakresach ruchu. To nie jest statyczne, pasywne rozciąganie, tylko cały czas praca nad mobilnością i siłą w końcowych zakresach ruchu. To jest trzeci komponent, w tym komponencie jest 7 ćwiczeń podstawowych, które wykonujemy i możemy łączyć je ze sobą.
Czwartym komponentem są tzw. Switches and Transitions. To są ruchy, które służą nam do przejść między pozycjami, które już znamy. To jest pierwszy element charakterystyczny dla Animal Flow, jak połączyć ruchy żeby nie robić izolowanych ruchów, nie nazywając konkretnego systemu ruchowego, ale stoję w jednej pozycji i stoję ileś sekund. Tutaj stoję bo mogę zmienić, mogę ten ruch robić szybko, wolno, płynnie, mogę robić dynamiczne zatrzymania itd. Daje nam o wiele więcej opcji. Przejścia między pozycjami to jest ważny element.
Kolejnym są tzw. Traveling Forms. To jest mały komponent, który bezpośrednio się odnosi do zwierząt. Wszyscy jak mówią Animal Flow, to naśladujemy ruchy zwierząt. To nie jest do końca prawda, wprost się nie da naśladować zwierząt, ale akurat Traveling Forms na tym poleca. Maszerujemy jak krab, jak niedźwiedź, jak krokodyl czy jak jaszczurka, są różne formy przemieszczania się po podłodze. Można to traktować jako niezależny trening naszych różnych aspektów siły, wytrzymałości, ale też możemy wplatać we Flow te Traveling Form.
Najważniejszy, 6 komponent, dochodzę już do końca, czyli Flow. Flow charakteryzuje Animal, to są te dwie podstawowe rzeczy. Staramy się ten ruch połączyć, tworzymy skomplikowane bardziej lub mniej kombinacje ruchów. O ile ilość ruchów podstawowych jest ograniczona, to ilość kombinacji jest praktycznie nieskończona.
T: Czyli taka choreografia, można powiedzieć.
M: Tak, dokładnie, to są choreografie, które tworzymy np. konkretną choreografię i ćwiczymy wielokrotnie, żeby doprowadzić ją do perfekcji, albo np. jest tzw. wolny flow, to co nam głowa podpowie, albo jak nasze ciało czuje zaczynamy się ruszać. Jest też flow dyktowane, instruktor mówi, są konkretne komendy i całą grupa wykonuje to samo. Trening jest przyjemny, bardzo dużo też daje. Zazwyczaj po nim czują ludzie, że są bardzo rozciągnięci, otworzyła im się klatka piersiowa, czują swobodę ruchu. Rzeczywiście jeśli pójdziemy w bardziej siłowe rzeczy to pojawia się zmęczenie, ludzie mówią, że poczuli mięśnie, o których istnieniu nie mieli pojęcia.
T: Jak się zaczynają inaczej ruszać, to poczują mięśnie, których nie czuli wcześniej.
M: To jest kolejny element, o którym warto wspomnieć. Dużo tradycyjnych systemów ruchowych polega na pracy w schematach, czyli przysiad zawsze wygląda tak samo, wykrok wygląda tak samo. Pracujemy w płaszczyźnie strzałkowej i nic więcej się tam nie dzieje. Czasami przechodzimy w inne płaszczyzny. Tutaj w tym ruchu nie ma ograniczeń, to jest podstawowy ruch under switch i z tego komponentu Switches and Transitions.
Under switch służy nam do połączenia pozycji bestii z pozycją kraba. Okazuje się, że jak się rozbije się to na atomy, to nasze taśmy powięziowe pracują w czasie tego ruchu za każdym razem w innym obciążeniu i pod innym kątem jak wykonujemy ten ruch. Nagle się okazuje, że możemy pracować całym ciałem przy pomocy jednego ruchu, ten ruch sam w sobie wykonywany bardzo wolno jest ciężkim ćwiczeniem siłowym. To jest drugie ćwiczenie, które daję osobom myślącym, że są bardzo silne i super sobie poradzą, żeby zobaczyły jak się w tym poczują. Nagle się okazuje, że to nie jest takie proste utrzymać równowagę, balans, bo jesteśmy na dwóch punktach podporu, zaczynamy z 4, potem przechodzimy do 2 i znowu lądujemy na 4. To jest bardzo fajne, żeby zobaczyć jak nasze ciało pracuje, gdzie mamy te niedostatki i nad czym możemy popracować.
T: To co mówisz jest bardzo ciekawe. Animal Flow, tam jest nawiązanie do zwierząt, to jest tylko skojarzenie, mamy zupełnie inną anatomię niż te zwierzęta o których jest mowa, więc nie wykonamy takich ruchów, ale jest to nawiązanie. Tak samo jak sztuki walki niektóre też mają być kojarzone z ruchem określonych zwierząt. O tym jeszcze nie powiedziałeś, a to też mnie bardzo ciekawi, o tym jakim połączeniem różnych form ruchu jest Animal Flow? Zanim zaczęliśmy nagrywać mówiłeś o capoeirze, o parkourze, co tam możemy znaleźć? Jakie jeszcze elementy oprócz tego skojarzenia ze zwierzętami?
M: 16 sierpnia będzie wypuszczony przez Centralę Animal Flow o źródłach i inspiracjach do Animal Flow, zapraszam do obejrzenia, żeby zobaczyć gdzie są te inspiracje. W skrócie powiedziawszy, możemy znaleźć inspiracje zaczerpnięte z jogi, z gimnastyki, z capoeiry, z breakdance, z parkouru. Założyciel Animal Flow Mike Fitch ćwiczył, próbował i nagle zobaczył, że to wszystko można połączyć w jeden system. Połączył swoją wiedzę, to co zobaczył w innych systemach i stworzył nowy ruch Animal Flow. To też podkreślamy, te ruchy nie zostały wymyślone, je można zobaczyć w różnych systemach, one są po prostu ułożone w formule troszeczkę innej. Flow, który jest ostatnim komponentem dodaje dodatkowego smaczku do ruchu.
Mało znam osób, które by się nie zapaliły po pierwszym treningu do Animal Flow, zazwyczaj to jest tak, że są osoby, które się od razu zakochują i rzucają wszystko, albo są osoby, które zaczynają to coraz bardziej zgłębiać i widzą, co można osiągnąć dzięki tym ruchom. To nie musi być wasza główna forma ruchu, ja też trenuję inne rzeczy bo mam swoją akademię sztuk walki.
T: O to też chciałem zapytać, jak doszedłeś do Animal Flow? Jakie masz doświadczenia związane z ruchem i sportem?
M: Mam czarny pas, jestem mistrzem stylu hung gar kuen, stylu pięciu zwierząt, więc to trochę się łączy, bardzo twardy styl. Kilkanaście lat treningów, później dużo treningów siłowych, bo jednak trening siłowy ze sztukami walki idzie w parze. Zaczęły pojawiać się kontuzje, problemy z ciałem, nagle okazało się, że mam taką kontuzję, że nie mogę dźwigać ciężarów. Zaczęło się poszukiwanie w 2017 roku, movement zaczął się w Polsce tworzyć, poszukiwanie inspiracji. Koleżanka z którą pracowałem mi rzuciła temat “a ty znasz w ogóle Animal Flow?” (pozdrawiam Monikę). Animal Flow, co to jest? Nagle zobaczyłem pierwszy film przez Mike’a Fitcha nakręcony podstawowy, na youtube można znaleźć.
To była miłość od pierwszego wejrzenia, już miesiąc później byłem na warsztatach Animal Flow level 1. Później Animal Flow level 2, zaprosiłem również Mike’a Fitcha do Polski, zaczęła się nasza społeczność bardzo rozrastać. Są dwa ważne aspekty w Animal Flow, nie ma rywalizacji, jest raczej współ praca, każdy chce być coraz lepszy, ale też żeby inni razem z nim wzrastali. Druga jest społeczność. Na całym świecie instruktorów jest kilkadziesiąt tysięcy, gdzie się nie pojedzie można wrzucić na naszą grupę instruktorską pytanie czy ktoś jest w jakimś mieście i chce wspólnie poćwiczyć. To są też przyjaźnie, które są międzynarodowe. Ludzie z Rosji z ludźmi z Australii przez zooma się łączą. Ruch jest o tyle zunifikowany, że każdy wie co robić.
Kolejnym aspektem jest język, używamy dlatego angielskich nazw, np. under switch, żeby każdy wiedział co się dzieje. Jak powiem ‘right leg under switch’ każdy wie co zrobić. Na całym świecie możemy się komunikować, bardzo prosto przez zooma te treningi prowadzić. Wracając do historii. Pojawiły się problemy z kontuzjami, potraktowałem Animal Flow jako formę rehabilitacji, zakres w barkach który bardzo mocno spadł szybko, w pewnym procesie udało mi się przywrócić. Kontuzje zdarzają mi się bardzo rzadko, oczywiście zdarzają się, jak w każdym w sporcie, ale umiejętnie pracuję i wyprowadzam się z kontuzji. Można to potraktować rehabilitacyjnie, jako dodatek do podstawowego treningu.
Dodam jeszcze, że wiele osób które zaczynają dostrzegać efekty Animal Flow, dźwigają ciężary i robią sesje Animal Flow jedną czy dwie w tygodniu. Nagle okazuje się, że można dźwignąć więcej, lepiej się poczuć pod tym ciężarem. Ci co nie mają mobilności dostaną w Animal Flow mobilność, a ci co nie mają siły dostaną siłę, a ci co nie mają niczego będą pracować nad wszystkim. To jest fajne, że widać powrót do sportu, że ludzie chcą i garną się na nowe, nietypowe zajęcia.
T: Pewnie to też jest fajne, że nie trzeba sprzętu do tego.
M: To jest niesamowita zaleta, nawet w czasach naszego lockdownu to było tak proste przeskoczenie z sali na treningi w domu. Można ten trening zrobić na powierzchni 1m x 1 m, oczywiście jak się ma większą powierzchnię, to można puścić wodzę fantazji, flow może być bardziej dynamiczny i rozległy. Jak się ma 1×1 metr, to jest troszkę trudniej, ale 1,5×1,5 m jest wystarczające. Jak prowadziłem zajęcia online to wytyczałem sobie taką przestrzeń, żeby każdy w domu na takiej powierzchni mógł zrobić flow i popracować. To jest niesamowita zaleta, patrząc na inne sporty, gdzie potrzebne są akcesoria – nie zabierzesz tego na wakacje, nie zabierzesz ze sobą kettla na wakacje, chociaż czasami niektórzy jeżdżą.
T: Jeżdżą, ale sprzętu typu atlas raczej nie zabierzesz, chyba że masz ciężarówkę.
M: Dokładnie, to już są grubsze inwestycje. Tutaj bierzesz własne ciało i nie potrzebujesz nic więcej do tego.
T: To na pewno jest zaleta, że nie trzeba sprzętu. Można odzyskać utracone funkcje, albo te które zaniedbaliśmy. Pewnie też to jest świetna forma dla osób, które mało się ruszają. Praca siedząca, wydaje mi się że na początek, pewnie można bardzo długo progresować i nie zatrzymywać się, czy mam rację?
M: Tak. Zaczynając od osób, które mają problemy ruchowe, to tak samo mogą uczestniczyć w treningach jak te osoby, które się ruszają znacznie lepiej. Są ruchy podstawowe, są regresje i progresje, ten sam ruch można zrobić w wersji podstawowej, prostszej albo bardzo skomplikowanej jeśli ktoś chce poczuć więcej.
Jak już odzyskamy naszą mobilność, koordynację ciała, to później jest nieustanny proces poprawiania. Zaczynamy dużo pracować w pozycjach odwróconych, czyli w pozycjach stania na rękach, to jest specyficzne Tuck Balance, z kolanami przyciągniętymi do klatki piersiowej. Mamy ileś progresji z którymi możemy pracować, później flow mogą być coraz trudniejsze, można nastawiać się na różne aspekty. Chcemy pracować więcej nad siłą, to ten flow może być siłowy, dłuższy, krótszy, możemy bawić się w tym nieskończoność. Jestem w 30% zadowolony z tego, co udało mi się osiągnąć.
T: Mówi to master instruktor.
M: Mamy dosyć silną kadrę instruktorską, cały czas trzeba uciekać do przodu bo kolejne osoby są mocne. To też jest rola instruktora, nie musi być najlepszy w robieniu tego, ale na pewno najlepszy w tym, żeby umieć nauczyć, wciągnąć, zarazić ruchem itd. Fajnie móc też to wszystko pokazać, być przykładem, że to działa. Znam przykłady trenerów z różnych dyscyplin, trener jest taki i przekazuje wiedzę, bo ma wiedzę, tylko że fajnie gdy te dwie rzeczy są spójne.
T: To na pewno, inaczej się podchodzi do tego, jak się widzi z kim się pracuje i czy jest to spójne. Mówisz o tym, że fajnie się tego uczyć, a gdzie można się tego uczyć? Prowadzisz szkołę, gdzie się znajduje, jak jest z miejscami w Polsce gdzie możemy się uczyć? Przez zooma możemy wszędzie, ale gdzie żeby się spotkać z grupą?
M: Zacznijmy od Warszawy, mamy bardzo wielu instruktorów i wiele szkół, które wprowadziły do swojej oferty Animal Flow. Zareklamuję swoją, Akademia Kung-Fu Tygrys i Żuraw, mamy zajęcia dla początkujących, średniozaawansowanych i dla zaawansowanych. Zaczynają się nabory, także bądźcie czujni, wrześniowe nabory, warto nie przegapić. To jest jedna z opcji. W Warszawie są też inni instruktorzy, zawsze można do mnie napisać przez Akademię, wskażę instruktora, który będzie najbliżej. Mamy mocne grupowe zajęcia, czas pandemii nie sprzyjał grupowym zajęciom, więc dużo lokalizacji chwilowo przestało działać, ale mam nadzieję, że wrócą do tej działalności.
Mamy Kołobrzeg, Koszalin, tam są super grupy prowadzone przez koleżankę Olę. We Wrocławiu powstała bardzo fajna grupa, Beata robi dobrą robotę. W Opolu mamy świetnych instruktorów, w Poznaniu były zajęcia grupowe, teraz chwilowo są zawieszone, ale myślę że wrócą.
T: Jest szansa, że jak wpiszę Animal Flow Białystok, to znajdę zajęcia?
M: Na pewno jest tam instruktor, w Białymstoku chyba będą też prowadzone zajęcia grupowe, na pewno indywidualne są.
T: Jest już dość spora siatka w Polsce, jak ktoś będzie zainteresowany to googluje i znajduje.
M: Teraz 4-5 września mamy kolejny kurs instruktorski level 1, będę go prowadził. Już widzę, że się pojawią nowe punkty na mapie Polski, gdzie będą instruktorzy. Chcę zrobić mapę na googlu, żeby można było sobie kliknąć i znaleźć instruktora, mam nadzieję, że niedługo to nastąpi. Druga opcja to świetna aplikacja Animal Flow OnDemand, można zainstalować z poziomu telefonu i komputera. Od pierwszych ruchów wyjaśnione są po kolei poszczególne elementy, potem są przykładowe flow, przykładowe zajęcia, nawet cała struktura jak powinna wyglądać, trening mobilności według Animal Flow, trening siły, interwałowy, są wszystkie te opcje.
To jest potężne źródło wiedzy i jest na bieżąco uaktualniane, co 2-3 tygodnie pojawiają się nowe elementy, nowe wyjaśnienia, nowe ruchy. To też jest ważne, stosunkowo młody system cały czas żyje. W naszym gronie master instruktorów cały czas analizujemy, szukamy nowych połączeń, ruchów, jak można lepiej i jeszcze więcej efektów osiągnąć trenując Animal Flow. Ten system cały czas żyje, aplikacja Animal Flow OnDemand jest niedroga, chyba 20$ miesięcznie kosztuje, praktycznie cena jednego wejścia do knajpy albo jednego treningu indywidualnego (nie w Warszawie, w Warszawie będzie drożej). To jest bardzo fajna opcja też żeby się uczyć.
My jako instruktorzy też z niej korzystamy, inspiracji jest całe mnóstwo, co tydzień jest flow of the week, master instruktor pokazuje flow do powtarzania samodzielnego, do pracy, objaśnia go, jakie są najważniejsze punkty w tym flow. Potem jest grupa na facebooku, można się podzielić tym flow, uzyskać informację zwrotną itd.
T: Fajnie, że ułatwia dostępność i jest też atrakcyjna, cały czas jest coś świeżego.
M: To jest najważniejsze, że to nie jest stagnacja w jeden kurs, który przerobisz w 2 tygodnie i masz temat załatwiony, tutaj cały czas masz coś nowego. Trochę się na początku obawialiśmy czy to nie spowoduje np. odpłynięcia ludzi od zajęć grupowych albo od kursów instruktorskich, ale okazuje się, że działa to w drugą stronę. Jak ktoś się zajara Animal Flow czy poczuje, że to jest ruch dla niego to szuka więcej. Wiadomo, że z takiej jednokierunkowej platformy online nie uzyska informacji zwrotnej do końca, nie będzie mógł się poprawiać. Praca w grupie daje tak dużo efektów, tu jest synchronizacja wszystkich, to jest też praca nad detalami.
W drugą stronę to zadziałało, ludzie przychodzą na zajęcia i niektórzy chcą też zostać instruktorami. Żeby uczyć Animal Flow trzeba uzyskać tytuł instruktora, certyfikat że można uczyć Animal Flow. Staramy się bardzo szybko identyfikować osoby, które nauczyły się z youtube, bo to jest kosmos w Polsce, ale chyba też na całym świecie, że ktoś nawet nie kupi aplikacji bo za droga, tylko z youtube obejrzy kilka filmów i zaczyna uczyć Animal Flow albo innego systemu ruchowego. Po pierwszych ruchach widać, że nie rozumie gdzie są najważniejsze elementy w ruchach, gdzie są punkty nacisku, popatrzył gdzieś i myśli, że skopiował, a to tak nie działa.
T: To też cenna informacja, przy wielu różnych formach ruchu jeśli robi się je nieumiejętnie, to można zbyt szybko progresować, mieć złą technikę. Fajnie jest, jak jest instruktor który na początku wyjaśni o co chodzi, jak to robić we właściwy sposób.
M: Dokładnie tak. Jestem fanem zajęć grupowych, rzadko robię indywidualne. Czuję, że energia z grupy i to co możemy wyciągnąć z grupy jest znacznie fajniejsze. Polecam pracę z instruktorem.
T: Nawiązuje się też relacje, to jest dodatkowy plus.
M: Społeczność też jest ważna. To co możemy uzyskać od innych osób albo nauczyć się od nich, nauczyć kogoś, to sami się wtedy poprawiamy. Oczywiście też ważne jest to, żeby wiedzieć jak z ruchami pracować lepiej. Ruch można wykonać na wiele sposobów, można go wykonać po prostu mechanicznie, a można napiąć wszystkie mięśnie, rozciągnąć się dodatkowo.
Crab Reach, którego polecamy wszystkim, którzy siedzą przy komputerach, mają syndrom skrzyżowania przedniego, wysuniętą głowę, a crab reach to ruch, w którym rozciągamy kręgosłup, zginamy, skręcamy i jeszcze wyginamy. To powoduje, że klatka zaczyna się otwierać, barki zaczynają się cofać, możemy to wyjaśnić lepiej w czasie treningów i powiedzieć co trzeba poprawić, np. ‘głowa, jak wyciągniesz ją bardziej czy skręcisz bardziej to osiągniesz większe efekty’. Praca z trenerem jest zawsze niezastąpiona, natomiast jako wsparcie albo jako początek przygody, jak nie mamy w okolicy instruktora, to Animal Flow OnDemand. Oprócz tego kursy instruktorskie, ja dwa razy w roku prowadzę obozy ruchowe, gdzie pracujemy głównie z Animal Flow i Fighting Monkeys, więc dwa ruchy zupełnie spoza głównego mainstreamu.
T: Właśnie wróciłeś z obozu, gdzie byłeś?
M: Byłem w Grecji na obozie Fighting Monkeys. Polecam sobie to zobaczyć, ruchy abstrakcyjne, zupełnie poza schematami, też bardzo fajnie działa jako uzupełnienie. Tam bardziej pracujemy jak ludzkie zwierzę, czyli na dwóch kończynach, na nogach, natomiast tutaj staramy się być ludzkim zwierzęciem ale w 4 punktach podporu.
T: Ciekawe określenie, ludzkie zwierzę.
M: Jestesmy zwierzętami, jakby nie patrzeć.
T: Jakie zwierzęta możemy naśladować? Mówię o tym wyobrażeniu, nawiązaniu, do jakich zwierząt możemy nawiązywać w ruchu Animal Flow?
M: Mamy kraby, skorpiony, krokodyla, niedźwiedzia, lamparta, jest tego naprawdę sporo.
T: Nie ma pandy?
M: Nie ma, niektórzy by chcieli. Raczej jesteśmy ruchem dynamicznym, nawet jeżeli ruch jest wolny, to cały czas pozostajemy w ruchu, nie ma tego elementu leżenia na plecach. Pandy się bardzo fajnie kręcą dookoła własnej osi, ale akurat pandy nie ma.
T: Powiedziałeś, że jest to fajny trening uzupełniający – dla wszystkich sportów, czy są takie, które bardziej by się nadawały?
M: Dla wszystkich, na pewno polecam tym, co trenują siłowo, bo tam mobilność szwankuje.
T: Jeśli o to nie dbają innymi ćwiczeniami.
M: Nikt nie lubi się rozciągać, szczególnie jak pracujesz siłowo, to rozciąganie pasywne powoduje, że zaczynasz tracić siły, to nie idzie w parze. Mobilność jest ważniejsza niż elastyczność, tutaj pracujemy z mobilnością.
T: Czyli siłowe kontrolowanie ruchu, w różnych jego zakresach, o to chodzi w mobilności.
M: Idąc dalej, sztuki walki, też bardzo fajny ruch, który powoduje, że potem możemy kopnąć wyżej, poruszać się szybciej, być bardziej skoordynowanym i lepiej odnajdywać się w przestrzeni. Zareklamuję kolejną rzecz, niedługo będzie wydana książka Animal Flow for Fighters, czyli nasze doświadczenia z zakresu jak wprowadzać Animal Flow do treningu sztuk walki.
Patrzmy na brazylijskie jiu jitsu, to jest typowy trening na podłodze i tam jest czysta korelacja Animal Flow, szczególnie że w BJJ biodra nie są mobilne, one nie mogą być mobilne bo muszą być silne. Jak zrobić, żeby popracować nad mobilnością i nie stracić siły, którą się ma i uniknąć kontuzji, to też jest ważny element. Mówię o kung fu, jest chłopak, który jest czarnym pasem karate, jest z zakresu boksu jak to wykorzystać, więc jest pełne spektrum. Jeszcze nie widziałem ostatecznej wersji, ale widziałem, jak pracowaliśmy nad tą książką.
T: Kto pracował nad książką, będzie twoja między innymi?
M: Tak, jestem jednym ze współautorów z tego małego zakresu kung fu, pracował nad nim bezpośrednio Mike Fitch czyli założyciel i kilku master instruktorów, włożyliśmy swoją wiedzę z całego świata. Ta pozycja Animal Flow for Fighters wersja 2.0 sprzed 4-5 lat, więc jest trochę nieaktualna, system poszedł do przodu. To co pokazywaliśmy 4-5 lat temu to teraz jesteśmy na poziomie 2 razy wyższym, więc fajnie nową część zaopatrzyć się. To nie będzie drogi biznes, tam też będą konkretne linki na youtube, konkretne ćwiczenia, konkretne drille.
T: To tak jak ja planuję zapisać, bo sami się zdecydowali moi synowie na brazylijskie jiu jitsu od nowego roku szkolnego, też powinni pomyśleć o tym, żeby zaczęli przychodzić do ciebie na zajęcia.
M: W BJJ często są kontuzje np. zerwane więzadła, które są spowodowane tym, że pracujemy w tych samych zakresach, a w BJJ jednak cały czas są nieprzewidziane sytuacje. Przygotujmy się na te nieprzewidziane sytuacje zanim one nastąpią.
T: To się nazywa profilaktyka.
M: Albo prehabilitacja.
T: Albo fizjoprofilaktyka, określeń można znaleźć dużo. Fajnie, że się o tym coraz więcej mówi, to sprawia, że kontuzji może być mniej.
M: Zazwyczaj myślimy po kontuzji i później musimy przestać trenować, zmienić naszą formę ruchu, natomiast jak się przygotujemy do tego to ryzyko kontuzji będzie mniejsze, a nawet jak nastąpi to łatwiejsza będzie później rehabilitacja.
T: Mirku, jaka jest twoja recepta na ruch?
M: Ostatnio wałkowaliśmy termin, po prostu trzeba zacząć się ruszać, to jest pierwsza i najważniejsza rzecz. Jeżeli ktoś planuje zacząć się ruszać, to niech nie zaczyna od wyboru, tylko niech zacznie od ruchu. Wybór dyscypliny po prostu mu przyjdzie albo zostanie podsunięty. Jak mówimy w kung fu – kiedy uczeń jest gotowy, to przyjdzie nauczyciel.
Ja zupełnie zostawiłem trening siłowy z ciężarami wolnymi i na siłowni, od kiedy poznałem Animal Flow. Bazową sztuką walki dla mnie jest kung fu, którą uzupełniam o treningi Animal Flow i Fighting Monkey, które powodują, że otwiera mi się wiele przestrzeni w ciele i w umyśle. Trenowałem kung fu, zacząłem trenować Animal Flow, zobaczyłem jakie są efekty, wraca to potem do kung fu, poprawiam swoje efekty, inaczej też pracuję ze swoimi uczniami. Tak samo Fighting Monkey, to jest takie kółeczko, chodzi o to, żeby spirala cały czas szła do góry, żebyśmy stawali się coraz lepsi, żeby więcej rozumieć z ruchu, z ciała, z aplikacji w sztukach walki, abyśmy wykonywali je lepiej.
T: Czy da się pokazać w tych spodniach Animal Flow?
M: Da się, oczywiście.
T: Na podcaście nie pokażemy, ale na youtube pokażemy w krótkim filmiku. Chciałbym żebyś pokazał elementy, nawet jeśli to będzie początek, czyli same nadgarstki, żeby kawałek Animal Flow pokazać na naszym kanale youtube Recepta na Ruch.
M: Pokażę, powiem tylko że mam kontuzję nadgarstka, prawie złamałem sobie nadgarstek na wyjeździe rekreacyjnym, rodzinnym. Czasami trzeba się zastanowić zanim się coś zrobi, mam trochę ten nadgarstek bolesny, ale postaram się pokazać ten ruch najlepiej jak na ten moment mogę.
T: Dziękuję ci Mirku za przyjęcie zaproszenia, za te bardzo ciekawe informacje. Przypominam, publikacje podcastu pojawiają się co środę o godzinie 12:00. Zapraszam do słuchania i oglądania na youtube, żeby zobaczyć jak Mirek pokazuje część Animal Flow. Dziękuję wam bardzo.
M: Bardzo dziękuję słuchaczom za to, że wytrzymali i tobie za zaproszenie.
T: Dzięki.